Текст песни eXplosion - PRO8L3M
Siemasz,
mordko.
Posłuchaj
mnie,
co
wy
się
tak,
kurwa,
wczoraj
zawinęliscie
szybko?
Tam
kitować
się
poszliście
czy
co,
kurwa?
Heh,
mordo.
Byłeś
tak
porobiony,
że
i
tak
byś
nie
zrozumiał.
Ty,
poczekaj.
Ktoś
na
sportowy
dzwoni
Halo,
kto
mówi?
"Kto
mówi"?
A
z
kimś
się,
kurwa,
umawiałeś
dzisiaj,
co?
Ty,
ale,
kurwa,
jak?
Skąd
ty
masz
numer
do
mnie?
Nie
interesuj
się.
Kociej
mordy
dostaniesz
Ty,
ale,
Kurwa,
co?
Co?
Co?
Jajco.
Dwa
dni
nie
odbierasz,
chuj
wie
gdzie
jesteś,
myślałeś
że
numeru
nie
ogarnę?
Dobra,
nara,
nara.
Ty,
to
znowu
ona,
myślałem
że
się
uwolniłem
Mordo,
nie
da
rady.
To
"Rutkowski
patrol"
Miałem
zmądrzeć,
miałem
milczeć
Miałem
przestać,
miałem
słuchać
Miałem
wiedziеć,
miałem
myśleć
Miałem
kochać,
miałеm
dawać
Miałem
zamiar,
miałem
namiar
No
więc
Wykonałem
telefon,
bądź
pod
biblioteką
Polecam
kolegom
Witkacy
a
nie
Ildefons
Spod
biblioteki
do
pralni,
odebrać
suit
Bo
lubię
mieć
na
wieczór
outfit,
czysty
jak
kwit
A
teraz
jeszcze
ostatnie
szlify
By
dupeczki
z
city
miały
na
pulpity
gify
Wygładzony
tees
w
hieroglify
Wy
zmięci
jak
splify,
więc
gdzie
te
wity
Mógłbym
od
razu
wbijać
na
Audioriver
Bo
błyszcze
co
widać,
jak
gold
submariner
Widzisz
co
tu
pisze?
Że
szkło
jest
polarized
Więc
wytrzyj
ślinę,
cause
im
the
winner
O
dziwne,
ciche,
letnie
popołudnia
(O
dziwne,
ciche,
letnie
popołudnia)
I
pełnych
głębi
soczystych
owoce
(I
pełnych
głębi
soczystych
owoce)
W
chłodnawym
cieniu
zapomniana
studnia
(W
chłodnawym
cieniu
zapomniana
studnia)
Potem
obłędne
wieczory
i
noce
(Potem
obłędne
wieczory
i
noce)
O
dziwne,
ciche,
letnie
popołudnia
I
pełnych
głębi
soczystych
owoce
W
chłodnawym
cieniu
zapomniana
studnia
Potem
obłędne
wieczory
i
noce
Zadzwoniłem,
umówiłem,
poczekałem
Pojechałem,
popatrzyłem,
odebrałem
Przypomniałem,
cóż
- zjebałem
Miałem
pisać,
miałem
dzwonić,
miałem
być
Lecz
mnie
nie
było,
więc
posłuchałem
jaki
to
jestem
Ziemią
nie
ruszyło,
a
ja
już
prawie
pod
wejściem
Dzień
jak
każdy,
ale
na
szczęście
zupełnie
inny
Bo
świat
byłby
straszny
a
ja
okropnie
nieszczęśliwy
A
teraz
walczę
tu
na
tej
balandze
i
nikogo
nie
niańczę
Bo
DJ
puszcza
punch'e,
na
grzance
mam
taneczną
branżę
I
zjadam
ich
jak
business
lunch
w
Air
France
Mam
wsparcie
bo
ziomek
na
bramce
A
na
lewej
flance
obcinka
alfa
samce
Czają
się
tak
jak
Komancze
Ale
dzisiaj
to
mi
wszystko
egal
ganze
O
dziwne,
ciche,
letnie
popołudnia
(O
dziwne,
ciche,
letnie
popołudnia)
I
pełnych
głębi
soczystych
owoce
(I
pełnych
głębi
soczystych
owoce)
W
chłodnawym
cieniu
zapomniana
studnia
(W
chłodnawym
cieniu
zapomniana
studnia)
Potem
obłędne
wieczory
i
noce
(Potem
obłędne
wieczory
i
noce)
O
dziwne,
ciche,
letnie
popołudnia
I
pełnych
głębi
soczystych
owoce
W
chłodnawym
cieniu
zapomniana
studnia
Potem
obłędne
wieczory
i
noce
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.