Текст песни C.B.C. - ReTo
Skręcam
jointa
skurwysyna,
ta
jest
Jedna
głowa,
a
myśli
mam
tyle,
że
ich
nie
policzę
za
chuj
Widzę
dziewczynę
to
patrzę
na
strój
Nogi,
paznokcie,
jej
oczy
i
biust,
oh
Potem
się
pytam,
czy
sama
jest,
czy
może
wpadła
z
kolegą
I
jak
po
niej
widać,
że
dama
z
niej
To
nie
spierdalam,
lecz
wjeżdża
na
ego,
to
mi
Panna
musi
mieć
klasę
jak
merol
Jak
gimbus,
jak
przedział
w
pociągu
czy
coś
Za
to
większość
tych
lasek,
łapiących
za
pasek
Chcąc
nie
chcąc,
to
czasem,
pociągu
ma
ciąg
Ssaki
leśne
opuszczają
tajgę
I
chórem
śpiewają:
"I'm
ready
to
fuck"
Patrzysz
"Niezłe",
opróżniając
szklankę
I
w
sumie
to
mają
to
czego
byś
chciał
Mają
to
czego
byś
chciał,
one
mają,
mają
Mają
to
czego
byś
chciał,
one
mają,
mają
Mają
to
czego
byś
chciał,
one
mają,
mają
Mają
to
czego
byś
chciał,
one
mają,
mają
Pytasz
co
u
mnie
to
galopem
biegnę
By
w
końcu
mi
zgodził
się
hajs
Do
tej
pory
coś
nie
chce,
ma
ciche
dni
jeszcze
I
częściej
mi
mówi
goodbye
Niedostępny
jak
panna
z
boyfriendem
Jak
postarasz
się,
zobaczysz
sam
Jeśli
wpadnie
to
dobrze,
to
będzie
I
zrobisz
coś
z
tym
lub
rozjebiesz
ot
tak
Palę
grass,
jem
spaghetti,
na
nerwy
to
bueno
Bez
kinder,
bo
wiek
już
nie
ten
Mam
na
karku
dwa
zero
Przywykłem,
że
życie
jak
Lego
nie
układa
się
I
to
niemoc
nas
zjada,
na
gastro,
bez
pada
Choć
pogrywa
z
Nami
jak
w
GTA
V
I
na
przeszłość
zerkając
przez
zdjęcia,
dopada
Mnie
stres,
trzymaj
bletę,
a
kręć,
oh
Siedzę
z
gietem,
mam
chęć
Potem
petem,
na
bang
To
dobiję,
by
weszło
na
kurwie,
whoo
Na
tą
kurwę
też
chęć
mam
Jak
wchodzi
przepiękna
to
wyjdzie
pojutrze
Byle
nie
w
futrze
Na
zewnątrz
to
klasa,
pod
spodem
to
wierz,
żeby
nie
Kiedy
szklanki
są
puste,
chcąc
nie
chcąc
pokazać
Miałby
się
Nam
pęknięty
jeż
Co
to,
to
nie
Co
to
tam
jest?
Zastanawiam
się,
czy
to
jest
niebo,
czy
haj
Jak
to,
co
trzymasz
w
rękach,
to
kebs
To
masz
właśnie
to,
czego
bym
chciał
Czas
nie
zawsze
gwarancją
terapii
Porażko,
nie
zabij,
jak
dopadniesz
mnie
Czasem
trzymam
się
ściany,
nie
trzymam
z
kurwami
Jak
trzymam
na
gramy
to
dzielę
i
wnet
To
jest
to,
czego
bym
chciał,
to
jest,
właśnie,
to
jest
To
jest
to,
czego
bym
chciał,
to
jest,
właśnie,
to
jest
To
jest
to,
czego
bym
chciał,
to
jest,
właśnie,
to
jest
Właśnie
to,
czego
bym
chciał
Inni
łączą
się
w
pary,
pantofle
Gdy
obcas
zakłuje
ich
w
plecy
Sznurówki
się
plączą
za
dobrze
Niestety,
nie
jest
i
będzie
"z"
i
"bez"
kobiety
Szybkie
życie,
jak
fast
food
w
KFC
Prowadzę,
bo
na
to
mam
dziś
smak,
whoo
Szybkie
picie,
bez
lansu
na
zeszyt
Choć
czasem
mi
mówią:
"Weź
be
smart"
Ja
ostatni
z
ostatnich
Już
takich
tu
nie
ma,
byli,
nie
zostali
Reto
chodzi
bez
panny
Na
półce
zagrzewa,
bo
jest
nie
do
pary
Choć
sporo
mam
pary
By
unieść,
choć
z
trudem
Co
życie
przynosi
na
codzień,
a
nie
mam
gdzie
chować
Nie
staję
na
rękach,
choć
ciężko
na
nogach
Wylewam
to
z
serca,
jak
wlewam
znów
browar
Mary
Jane
lubi
kiedy
znów
spalam
Nie
Jana,
bo
w
kulki
nie
lecę
Na
lotka
brak
siana,
nie
kusi
wygrana
mnie
To
co
zarabiam,
wnet
opuszcza
kieszeń
Gdy
po
lecie
jest
jesień,
to
nawet
jak
spada,
nie
dostanę
z
liścia
Panna
nie
gada,
nie,
bo
jej
na
dziś
brak
Więc
nie
chcę
spadać,
jak
wpada
se
inna
I
nie
słucham,
że
gram
nie
w
porządku
Wobec
niej,
bo
gram
mam
w
papierze
I
to
nie
tak
jak
było
na
początku
Obecnie
to
raj
zmienił
nam
się
w
"Nie
wierzę"
Jak
gram
nie
w
porządku,
to
już
po
dilerze
Bo
hajsy
nie
w
worku,
na
koncie,
przy
zerze
I
czekam,
by
w
końcu,
coś
wbiło
się
w
kieszeń
Jak
nóż
mógł
mi
w
plecy,
to
w
bawełnę
chcę
cash
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.