Текст песни Taxi - The Analogs
Jadę
powoli,
licznik
tyka
Kolejny
dzień
umiera
nagle
Z
wilgotnych
piwnic
pełzną
robaki
Zwabione
przez
nocne
latarnie
Ktoś
śpi
na
tylnym
siedzeniu
Pijany
wraca
do
domu
Patrzę
przez
mokrą
szybę
Na
ludzi
śpiących
na
kartonach
Jadę
wciąż
przed
siebie
Aż
po
czasu
kres
Tam
gdzie
nie
ma
nic
Tam
gdzie
czeka
śmierć
Przez
przeklęte
miasto
Jadę
drogą
w
dół
Na
rynsztoku
w
mrok
Aż
do
piekła
wrót
Jadę
przez
to
miasto
Słońce
na
horyzoncie
Na
ulicy
dziewczyny
Błyszczą
sygnety
alfonsów
Diler
liczy
pieniądze
Igła
wbija
się
w
żyłę
Nastolatka
odda
wszystko
Aby
odlecieć
na
chwilę
Jadę
wciąż
przed
siebie
Aż
po
czasu
kres
Tam
gdzie
nie
ma
nic
Tam
gdzie
czeka
śmierć
Przez
przeklęte
miasto
Jadę
drogą
w
dół
Na
rynsztoku
w
mrok
Aż
do
piekła
wrót
Nocą
patrzę
na
światła
Lśnią
blaskiem
opłatków
Gonię
krople
na
szybie
I
nie
mogę
zasnąć
Liczę
powoli
kule
Każda
jest
jak
modlitwa
Ta
ostatnia
jest
dla
mnie
Żebym
uciekł
do
piekła
Jadę
wciąż
przed
siebie
Aż
po
czasu
kres
Tam
gdzie
nie
ma
nic
Tam
gdzie
czeka
śmierć
Przez
przeklęte
miasto
Jadę
drogą
w
dół
Na
rynsztoku
w
mrok
Aż
do
piekła
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.