Текст песни Świt - Zeus
Nie
potrzeba
mi
już
więcej
wrogów
Za
wiele
czasu
poszło
na
marne
Kiedy
patrzę
teraz
na
to
bardziej
z
boku
Widzę,
że
to
było
czasem
gówno
warte
Za
wiele
przepychanek
bez
sensu
Tylko
się
szarpię
w
miejscu
Zamiast
wykorzystać
szansę
Złapać
tę
falę
i
biec
w
przód
Dzień
już
tak
nie
jest
dla
nas
łaskawy
Jak
wtedy,
gdy
byliśmy
dziećmi,
wierz
mi
Mamy
teraz
o
wiele
ważniejsze
sprawy
Świat
się
już
z
nami
nie
pieści,
kiedy
Rano
patrzę
na
swoją
twarz
w
lustrze
Mówię
sobie
sam
"masz
dar,
skup
się"
Weź
się
w
garść
i
każdego
dnia
Pracuj
na
ten
plon,
który
zbierzesz
pojutrze
Niewiele
osiągniesz
w
sekundę
W
tyle
gasną
ci,
co
sprzedają
skórę
Przestań
się
dziwić,
że
masz
ciągle
pod
górkę
Skoro
się
pchasz
na
samą
górę
Chcesz
umrzeć?
To
możesz
zawsze
Ale
jaki
to
ma
sens,
skoro
Pewnego
dnia
to
cię
i
tak
dopadnie
To
jest
poza
twoją
kontrolą
Co
będzie
jutro
tego
nie
wie
z
nas
nikt
(nikt)
Bywa
trudno,
nim
się
wejdzie
na
szczyt
(szczyt)
Nie
jest
za
późno,
póki
tlen
jest
we
krwi
Nie
wiem
co
myślisz
ty,
Mi
jest
żal
tych
zmarnowanych
dni
Ty
to
nazwij
jak
chcesz,
potrzebuję
detoksu,
rezurekcji
Potrzebny
mi
lek,
choć
kropla
porządku
W
morzu
chaosu,
który
już
mnie
męczy
Mam
dosyć
już
marnowania
energii
na
bzdety
bez
znaczenia
Zbyt
wiele
rzeczy
nie
daje
mi
nic
A
tylko
coś
ze
mnie
zabiera
Za
moment
mi
stuknie
trzydziestka
I
sam
siebie
pytam
"co
dalej?"
Nie
jestem
durniem
z
osiedla
Wiem,
że
mam
talent
Dlatego
tak
łatwo
się
nie
poddaję
Ale
czasem
już
naprawdę
w
to
wątpię
Gdy
wkładam
w
to
pracę,
uwagę
i
forsę
I
chociaż
udaję,
że
jest
dobrze
Czuję
coraz
bardziej
to,
że
źle
skończę,
stop
Potrzebny
mi
oddech
Bo
naprawdę
mnie
to
gówno
zabije
Potrzebuję
siebie
z
powrotem
I
znam
też
niejedną
osobę
Która
cieszy
się
z
tego,
że
żyje
Przemierzyłem
sam
w
najciemniejsze
noce,
największy
las
Nie
wiem,
czy
było
warto,
to
nie
przyszło
łatwo
Ale
teraz
chcę
wyjść
na
światło
dnia
Co
będzie
jutro
– tego
nie
wie
z
nas
nikt
(nikt)
Bywa
trudno,
nim
się
wejdzie
na
szczyt
(szczyt)
Nie
jest
za
późno,
póki
tlen
jest
we
krwi
Nie
wiem
co
myślisz
ty,
mi
jest
żal
tych
zmarnowanych
dni
Chcę
ujrzeć
świt,
nie
chcę
umrzeć
dziś
Chcę
ujrzeć
świt,
nie
chcę
umrzeć,
nie
dziś
Chcę
ujrzeć
świt,
nie
chcę
umrzeć
dziś
Chcę
ujrzeć
świt,
chcę
ujrzeć
świt,
świt
Jeżeli
byłeś
tu,
gdzie
ja,
albo
nadal
tu
jesteś
Jeśli
patrząc
na
siebie
mówisz
"
To
już
nie
ja,
umarło
coś
we
mnie
i
nic
mi
się
nie
chce"
Nim
zaciśniesz
tę
pętlę
na
szyi
Połkniesz
te
kilka
tabletek
w
chwili
Kiedy
cię
dopada
zwątpienie
wylicz
Choć
jeden
raz,
kiedy
świat
cię
zadziwił
Wiem,
czasem
to
wredny
skurwiel
Raczej
nie
siedzi
potulnie
I
kiedy
już
plecak
masz
pełen
wkurwień
Dorzuci
chętnie
furie
Cóż,
tak
już
jest
Nie
szukam
w
tym
głębszego
sensu
Wkurwiam
się
też
Ale
trzeba
to
przyjmować
po
męsku
Jak
chce
się
przyglądać
pięknu
Jak
chce
się
oglądać
w
dzień
Czasami
trzeba
pokonać
sporo
lęków
Czasami
dostać
w
łeb
I
to
jest
okej,
chociaż
czasem
to
trudne
To
nas
uczy
pokory
Wszystko
czasami
i
dla
mnie
jest
szarobure
Trzeba
chcieć
ujrzeć
kolory
Co
będzie
jutro
– tego
nie
wie
z
nas
nikt
Bywa
trudno,
nim
się
wejdzie
na
szczyt
Nie
jest
za
późno,
póki
tlen
jest
we
krwi
Nie
wiem
co
myślisz
ty,
mi
jest
żal
tych
zmarnowanych
dni
Chcę
ujrzeć
świt,
nie
chcę
umrzeć
dziś
Chcę
ujrzeć
świt,
nie
chcę
umrzeć,
nie
dziś
Chcę
ujrzeć
świt,
nie
chcę
umrzeć
dziś
Chcę
ujrzeć
świt,
chcę
ujrzeć
świt,
świt
Co
będzie
jutro
– tego
nie
wie
z
nas
nikt
(nikt)
Bywa
trudno,
nim
się
wejdzie
na
szczyt
(szczyt)
Nie
jest
za
późno,
póki
tlen
jest
we
krwi
Nie
wiem
co
myślisz
ty,
mi
jest
żal
tych
zmarnowanych
dni
1 Znasz mnie
2 Uderground
3 Hipotermia
4 Śnieg i lód
5 Symfonia smaków
6 ODP
7 Lekcja patriotyzmu
8 Kobiety swoich mężczyzn
9 Muzyka, miłość, przyjaźń
10 Obcy sufit
11 Świt
12 Słońce
13 Tony Halik
14 Strumień
15 Gwiazdy
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.