Текст песни Rana - mlody adi
No
bo
ciągle,
jadę
gdzieś
W
pociągu
znów
brakuję
miejsc
W
portfelu,
parę
twoich
zdjęć
Których
dawno,
nie
powinienem
mieć
Ale
nie
da
się
wyrzucić
ich
Życie
to
głupi
film
Jeśli
to
dramat,
no
to
nie
chce
głównej
roli
w
nim
Pani
konduktor,
znowu
pyta
o
legitymację
Tym
samym
sugerując,
że
powinienem
mieć
pracę
No
bo
ciągle,
jadę
gdzieś
W
pociągu
znów
brakuję
miejsc
W
portfelu,
parę
twoich
zdjęć
Których
dawno,
nie
powinienem
mieć
Ale
nie
da
się
wyrzucić
ich
Życie
to
głupi
film
Jeśli
to
dramat,
no
to
nie
chce
głównej
roli
w
nim
Pani
konduktor,
znowu
pyta
o
legitymację
Tym
samym
sugerując,
że
powinienem
mieć
pracę
Dla
mnie
muzyka,
to
jedyny
sposób,
żeby
się
wygadać
Więc
zastanów
się
2 razy,
czy
na
pewno
chcesz
mnie
ranić
Staram
się
być
rozsądny
w
tym
co
wrzucam
na
majka
Ale
czasem
za
mocno
może
szarpnąć
emocjami
Nie
chcę
nikogo
smucić,
i
nikomu
zrobić
krzywdy
Jeśli
kiedyś
zrobiłem,
no
to
naprawdę
przepraszam
W
tym
roku
chciałbym
pozostać
sam
Czy
będę
inny?
Muszę
pokochać
siebie,
nim
pokocha
mnie
pół
świata,
ale
nadal
Cały
świat
nie
da
rady,
no
bo
ty
byłaś
całym
moim
światem
Teraz
siedzę
sam,
i
weekend
w
domu
Wydaję
się
normalnym
być,
a
kiedyś
to
wyjątek
No
bo
ciągle,
jadę
gdzieś
W
pociągu
znów
brakuję
miejsc
W
portfelu,
parę
twoich
zdjęć
Których
dawno,
nie
powinienem
mieć
No
bo
ciągle,
jadę
gdzieś
W
pociągu
znów
brakuję
miejsc
W
portfelu,
parę
twoich
zdjęć
Których
dawno,
nie
powinienem
mieć
Ale
nie
da
się
wyrzucić
ich
Życie
to
głupi
film
Jeśli
to
dramat,
no
to
nie
chce
głównej
roli
w
nim
Pani
konduktor,
znowu
pyta
o
legitymację
Tym
samym
sugerując,
że
powinienem
mieć
pracę
Szukam
pozytywów,
nawet
jeśli
cos
nie
wyjdzie
mi
I
zastanawiam
się,
czy
kiedykolwiek
wyszło
mi
Na
sercu
parę
blizn,
i
kilka
noży
w
plecach
Ranę
goi
czas,
ktoś
mi
tak
powiedział
Nie
lubię
zimna,
ale
kocham
kiedy
pada
śnieg
I
kiedy
światła
na
chodniku,
odbijają
się
o
biały
puch
Mam
w
głowie
te
wspomnienie,
kiedy
idziemy
się
przejść
To
jeszcze
czasy,
kiedy
moje
serce
dzieliłem
na
dwóch
A
teraz
nie
da
się
tak,
no
bo
nie
ma
cię
już
I
kiedy
kładę
się
spać,
czasem
widzę
cię
znów
I
miałem
zadać,
ci
jedno
pytanie
Czy
przeżyła
byś
to
drugi
raz,
już
wiedząc
co
się
stanie
Bo
ja
tak
Może
w
tym
mój
problem
Że
tak
jak
Jeden
Osiem
L
też
nie
umiem
zapomnieć
No
bo
ciągle,
jadę
gdzieś
W
pociągu
znów
brakuję
miejsc
W
portfelu,
parę
twoich
zdjęć
Których
dawno,
nie
powinienem
mieć
Ale
nie
da
się
wyrzucić
ich
Życie
to
głupi
film
Jeśli
to
dramat,
no
to
nie
chce
głównej
roli
w
nim
Pani
konduktor,
znowu
pyta
o
legitymację
Tym
samym
sugerując,
że
powinienem
mieć
pracę
No
bo
ciągle,
jadę
gdzieś
W
pociągu
znów
brakuję
miejsc
W
portfelu,
parę
twoich
zdjęć
Których
dawno,
nie
powinienem
mieć
Ale
nie
da
się
wyrzucić
ich
Życie
to
głupi
film
Jeśli
to
dramat,
no
to
nie
chce
głównej
roli
w
nim
Pani
konduktor,
znowu
pyta
o
legitymację
Tym
samym
sugerując,
że
powinienem
mieć
pracę
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.