Songtexte Czarne anioły - Justyna Steczkowska
Czarne
anioły
choć
białoskrzydłe
A
na
ich
twarzach
miny
obrzydłe
Na
ciemnym
niebie
jak
fajerwerki
Ale
przeklęte
raz
i
na
wieki
To
są
anioły
z
mojej
stodoły
Pouciekały
przez
dziury
w
dachu
Anioły
śmierci
z
głowami
węża
Latają
w
górze
i
czas
tam
mitrężą
Trzeba
by
wszystkie
razem
połapać
W
pęczki
powiązać
wapnem
ochlapać
I
wpuścić
do
nieba
czy
trzeba
nie
trzeba
czy
trzeba
nie
trzeba
czy
trzeba
nie
trzeba
czy
trzeba
nie
trzeba
Moja
stodoła
jest
cała
drewniana
Na
cztery
strony
jest
pomyślana
Na
czarno-biało
jest
malowana
Cała
święcona
i
wykadzona
Tam
produkuję
się
czarne
anioły
Jeden
we
fraku,
a
drugi
goły
Trzeci
ponury
czwarty
wesoły
Piąty
jak
trumna,
a
szósty
umarł
Przez
sine
niebo
czarny
ptak
leci
Nie
to
nie
ptak
jest
to
anioł
śmierci
Ma
białe
skrzydła
z
gęsiego
pierza
A
pysk
ma
taki
jak
pysk
u
zwierza
Siedem
guzików
ma
u
surduta
A
dusza
jego
jadem
zatruta
Rąk
czternaścioro
ma
u
tułowia
Na
jednej
głowie
ma
dwa
wodogłowia
Ma
uszu
szesnaście
ma
czterdzieści
nosów
Ma
ten
anioł
śmierci,
gdy
ptak
wleci
nocą
A
skrzydła
mu
w
locie
tak
strasznie
łopocą
tak
strasznie
łopocą
tak
strasznie
łopocą
tak
strasznie
łopocą
A
skrzydła
jego
wielce
szatańskie
Lecz
choć
on
czarny
toć
anioł
pański
Attention! Feel free to leave feedback.