Songtexte Murmurando - Trzeci Wymiar
Aha?
Nullizmatyk!
W
każdym
z
nas
toczy
się
walka,
trudno,
życie
stawką
Nie
zmienisz
nic
chowając
brud
pod
wycieraczką
Jak
chcecie
idźcie
na
dno,
czasem
już
nic
nie
warto
Niedawno
byłem
tam,
mruczę
smutne
murmurando
Wierzę,
że
wrócę,
ludzie
już
nie
na
randkę
z
literatką
Wrócę
z
kartką,
sprawdź
zawartość
(zawartość)
Ilu
z
nas
owija
serce
izolacją?
By
było
łatwo,
nie
jest
łatwo
Wyciągam
wątki
życia
wykałaczką
Chcę
w
końcu
zamknąć
cudzysłów,
myśli
natłok
nie
daje
zasnąć
Dość
już
złych
dróg,
w
tunelu
światło
zgasło,
prowadzi
jasność
umysłu
Byłem
jak
Ikar,
który
się
naćpał
i
najebał
Gdy
skończył
się
ten
bal
dotknąłem
piekła
zamiast
nieba
Każdy
tak
miewa,
Adam
i
Ewa,"
whatever",
by
się
nie
rozjebać,
latać,
trzeba
jak
Dedal
Żyj
aż
do
bólu
choć
wokół
lód,
żyj
aż
do
bólu!
Gdy
runie,
buduj,
od
nowa
muruj,
żyj
aż
do
bólu!
Wygrasz
to!
Próbuj!
Żyj
aż
do
bólu!
Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!
(Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!)
Wita
Cię
jak
nóż
przy
szyi
kunszt
wałbrzyskiej
Sycylii
Tu
nie
zagląda
BBC
za
to
niebieskie
pingwiny
Tak
żyją
niziny,
powietrzem
słodkim
od
promieni
słońca
Panie
daj
im
siły,
by
przeszli
most
po
cierni
kolcach
Roześmiane
dzieci
skaczą
po
rozbitym
szkle
Bo
to
rejony
wyklęte,
spójrz
kominy
w
tle
I
szwindle
i
czyny
złe,
jesteś
stąd?
Przywykłeś
Rozmiękując
śliny
chleb,
nie
każdy
tu
przywykł
jeść
Spity
gniew
rozlewa
się
ulicami
tu
po
zmierzchu
Jak
z
żyły
krew,
biedę
jak
spaliny
czuć
w
powietrzu
Szybki
wdech
i
wolny
wydech
schowane
w
płuca
kompleksu
Znika
w
gruzach
po
przejściu,
sny
dźwiga
tu
rano
w
deszczu
Nienawiść
udaje
miłość,
miłość
oddaje
nienawiść
I
choć
rozstaje
trzeba
iść,
nicość
zostaje
przetrawić
Się
cieszyć?
Się
bawić?
Przepieprzyć?
Przetańczyć?
Chcesz
przebić
się
tam,
gdy
śmierć
spieszy
Cię
zabić
Żyj
aż
do
bólu
choć
wokół
lód,
żyj
aż
do
bólu!
Gdy
runie,
buduj,
od
nowa
muruj,
żyj
aż
do
bólu!
Wygrasz
to!
Próbuj!
Żyj
aż
do
bólu!
Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!
(Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!)
Jest
czwarty
marca,
wiosna,
prawie
sto
milionów
mil
od
słońca
Z
gleby
czuć
rozkład,
w
powietrzu
rozpad
Bóg
znalazł
kozła,
człowiek
osła,
świat
utknął
w
korkach
znów
To
łódź
bez
wiosła,
tu
nie
mógł
powstać
wzór
Z
syna
na
ojca
ta
sama
troska,
nie
daj
się
okraść
Nie
waż
się
poddać,
jak
padłeś,
powstań,
to
rozkaz!
I
tak
bez
końca
i
to
jest
constans
tu
Prawie
sto
milionów
mil
od
Słońca,
Ziemia
Stoję
szczęśliwy
wierząc,
że
to
właśnie
ją
Pan
miał
w
planie
Choć
zjadła
pamięć,
z
niej
widać
światła
planet
Tak
samo
widzi
je
barman,
krawiec,
jak
Salma
Hayek
Choćby
stanęła
na
palcach
gdzieś
na
szczycie
K2
Ze
szczytu
wieży
Eiffla
małe
wydaje
się
ludzkie
Empire
Choć
ze
szczytu
widać
dalej
każdy
gradient
i
każdy
fragment,
niedoskonałości
piętno
Ktoś
tworzył
nas
na
swoje
podobieństwo
Piękno
nie
zabiega
o
uwagę
tak
jak
King
Kong
o
wzrost
Trzeba
dać
im
to
pod
nos,
liczy
się
mikrokosmos
Liczy
się
wszystko,
co
prąd
znosi
na
inną
prostą
Bo
myśli
się
prosto,
a
tylko
przelicza
się
nośność
Tacy
są
ludzie,
zależni
od
równoleżników
Od
statusu
poprzedników
i
przepychu
ich
kapituł
Jesteśmy
jak
te
psy
tu
co
machają
wciąż
ogonem
Z
programem
R2-D2
chwaląc
się
swym
rodowodem
Żyj
aż
do
bólu
choć
wokół
lód,
żyj
aż
do
bólu!
Gdy
runie,
buduj,
od
nowa
muruj,
żyj
aż
do
bólu!
Wygrasz
to!
Próbuj!
Żyj
aż
do
bólu!
Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!
Żyj
aż
do
bólu
choć
wokół
lód,
żyj
aż
do
bólu!
Gdy
runie,
buduj,
od
nowa
muruj,
żyj
aż
do
bólu!
Wygrasz
to!
Próbuj!
Żyj
aż
do
bólu!
Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!
(Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!)
(Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!)
(Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!)
(Ludzie
z
marmuru,
spotkamy
się
w
dolinie
królów!)
Attention! Feel free to leave feedback.