Lyrics Ile Dałbym - Bryan
Ile
dałbym
żeby
widzieć
Cię
codziennie
mała
Serce
miękkie,
ale
twarde
gdy
Cię
nie
ma
skała
I
sorry
jak
nie
kumasz,
że
już
serio
chce
Cię
widzieć
I
nie
mówię
tego,
żeby
patrzeć
Ci
na
tyłek
Włosy
rozpuszczone
ocierają
się
o
dłonie
Wszystko
czego
teraz
pragnę
powiem
w
jednym
słowie
(ty)
Jak
tam
twoje
nóżki,
no
bo
chodzisz
mi
po
głowie
Tani
podryw,
wypijemy
tanie
wino
potem
Ciągle
mówią
"Brajan,
czemu
znowu
smutny
numer?"
Sorry,
ale
w
takich
chyba
się
najlepiej
czuję
Chciałbym
kiedyś
gdzieś
wyjechać
I
nie
martwić
się
już
o
to
czy
jesteś
bezpieczna
bo
będziesz
obok
mnie
Nie
palę
szlugów,
ale
jarasz
mnie
i
nie
ukrywam
Ze
zawsze
gdy
czuje
Twój
dotyk
to
odpływam,
bywaj
I
nie
chce
już
nic
więcej
tylko
siedzieć
tutaj
z
Tobą
Dać
Ci
buzi
bo
stawiałaś
czyny
ponad
mową
Gdybyś
kiedyś
mogła
zostać
obok
mnie
na
stałe
Zostań,
oddam
wszystko,
nie
chcę
czuć
się
sam
jak
palec
Szeptasz
mi
do
ucha
jak
Evanescence
Kocham
cię
i
nienawidzę,
ale
jaki
jest
w
tym
sens,
ej
Śmiejesz
się
jak
robię
głupie
miny
skarbie
Śmiejesz
się,
nie
mamy
dziś
już
żadnych
zmartwień
Nie
mamy
żadnych
zmartwień
jak
Quebonafide
Nie
mam
żadnych
zmartwień
kiedy
łączę
twoje
usta
i
mą
szyję
I
czemu
dopiero
jak
jesteś
obok
wiem,
że
żyję
Znaki
zapytania
stawiam
Bryan,
nie
Eripe
Emocje
przelewam
na
kartki
w
rymach
Teraz
stawiam
kropkę
tu
na
końcu
zdania
no
i
znikam.
Attention! Feel free to leave feedback.