Lyrics Wyspy Bez Nazw - Budka Suflera
Krzyk
szaleńca
budzi
świadomość
mą
Ręce
nieruchomo
ujęte
są
w
biały
płaszcz
Co
rękawy
w
supeł
z
tyłu
ma
Z
kąta
widzę
męską
ciekawską
twarz
To
ten
co
ludzkości
sposób
na
życie
chce
dać
Sala
numer
dwa
Ainsztajnów
sztab
Dzielny
samuraj
Dong
Przesadnie
wierny
mąż
I
innej
wiary
ksiądz
Plamy
na
słońcu
Wyspy
bez
nazw
Ślepe
ulice
Księgi
bez
zdań
Tydzień
za
tygodniem
pojmuję
już
Kto
za
co
i
po
co
wsadził
mnie
właśnie,
właśnie
tu
Normalnego
do
szalonych
głów
Patrzę
chłodnym
okiem
w
koło
i
wręcz
Zdawać
by
się
mogło
nie
widzę
tego,
tego,
że
Wcale
niczym
nie
wyróżniam
się
Tyle
samo
wiem
To
samo
wiem
Co
w
sali
numer
pięć
Co
wszystkie
te
Plamy
na
słońcu
Wyspy
bez
nazw
Ślepe
ulice
Księgi
bez
zdań
Plamy
na
słońcu
Wyspy
bez
nazw
Ślepe
ulice
Księgi
bez
zdań
Wszystkiego
dobrego
Po
kres
twych
dni
Za
świństwo
to
dziękuję
ci
Z
drugiej
strony
muru
Zwalczajcie
się
Nie
wracam,
bo
tutaj
normalnie
jest
Wszystkiego
dobrego
Po
kres
twych
dni
Za
świństwo
to
dziękuję
ci
Z
drugiej
strony
muru
Zwalczacie
się
Nie
wracam,
bo
tutaj
normalnie
jest
Attention! Feel free to leave feedback.