Lyrics Czarne Słońce - Chada
Jeśli
masz
kłopot
z
odnalezieniem
drogi
Nie
patrz
już
na
znaki,
wsłuchaj
się
w
przestrogi
Ten
świat
wrogi
niejeden
umysł
zniszczył
Jak
szuja
przechytrzył
i
padasz
przegrany
Twój
los
nie
jest
znany,
boś
helu
konsumentem
Niebawem
Święto
Zmarłych
będzie
Twoim
świętem
Wielu
ludzi
z
talentem
przepadło
i
nie
wróci
Choć
ta
wiadomość
smuci,
niech
cuci
ludzi
w
cugu
Ciągle
skąpani
w
długu
i
w
nieustannym
strachu
Zaprzestań
idioto
ściągania
z
głównych
gmachów
Ten
towar
przecież
zniszczył
już
tysiące
dzieciaków
Spójrz
w
przyszłość
i
zobacz
co
Cię
czeka
Drżąca
ręka
człowieka
i
przerażone
oczy
Nie
jeden
już
na
prostej,
choć
wcześniej
z
toru
zboczył
Po
kruchym
lodzie
kroczył,
lecz
teraz
znów
na
brzegu
Przecież
nie
startujesz
po
to,
by
nie
ukończyć
biegu
Ja
ukończę,
zawsze
dumny
z
tego
co
posiadam
Z
życiem
się
zmagam
i
o
litość
nie
błagam
Szczerości
się
domagam,
bo
sam
też
jestem
szczery
Skąpani
w
czarnym
słońcu
pokonamy
bariery
Czarne
słońce
unoszące
się
nad
nami
Nad
domami
naszych
rodzin
z
zasadami
Ciągle
do
przodu,
a
z
tyłu
gdzieś
przegrani
Ja
idę
w
parze
z
marzeniami
Czarne
słońce
unoszące
się
nad
nami
Nad
domami
naszych
rodzin
z
zasadami
Ciągle
do
przodu,
a
z
tyłu
gdzieś
przegrani
Ja
idę
w
parze
z
marzeniami
Kiedyś
nie
wiedziałem,
ale
teraz
się
z
tym
zgodzę
Wiem,
że
pieniądz
wróży
pasmo
niepowodzeń
Też
po
tej
ziemi
chodzę
i
zwodzę
czarne
myśli
Wokół
same
wałki,
każdy
każdego
czyści
Schwytani
przez
zawiści
sieci,
a
w
psychice
Jak
zarobić
wbrew
logice
i
rozsądku?
Jak
wyznaczyć
sobie
drogę
do
majątku?
Przecież
pieniądz
to
myśl
każdego
wątku
teraz
Nie
zadajesz
tego,
też
myślisz
o
tym
nie
raz
I
zbierasz
plusy
i
minusy
w
sercach
bliskich
Szacunek
dla
Was
wszystkich
za
to,
że
tu
jestem
Dla
ludzi
z
gestem
za
to,
że
pomogli
Byli
i
nie
zwątpili
w
ciężkich
chwilach
Gdy
los
się
nie
przychylał
i
szalały
burze
Takim
ja
Wy
zawsze
słowem
służę
Czarne
słońce
unoszące
się
nad
nami
Nad
domami
naszych
rodzin
z
zasadami
Ciągle
do
przodu,
a
z
tyłu
gdzieś
przegrani
Ja
idę
w
parze
z
marzeniami
Czarne
słońce
unoszące
się
nad
nami
Nad
domami
naszych
rodzin
z
zasadami
Ciągle
do
przodu,
a
z
tyłu
gdzieś
przegrani
Ja
idę
w
parze
z
marzeniami
Moi
przyjaciele
w
zachodnich
samochodach
Obwieszeni
w
licie,
wciąż
tępią
złego
wroga
Lecz,
gdzie
była
ręka
Boga,
kiedy
problem
sie
pojawił?
Szaleniec
z
bronią
w
ręku
nie
wahał
się
i
zabił
Długo
nie
zabawił,
bo
sam
skończył
marnie
Gie
Er
O
Cha
Ó
W
brzmi
nieobliczalnie
Czasem
w
skutkach
fatalnie,
bo
los
nas
nie
oszczędza
I
spędza
sen
z
powiek
i
sen
z
powiek
spędza
Znów
bezlitosna
walka,
gdy
w
progu
stanie
nędza
Każdy
to
stwierdza
i
poświęca
sie
co
dzień
Każdy
przechodzień
chce
godzien
być
szacunku
Chce
być
niezależny,
więc
zmierza
w
tym
kierunku
Skurwysynu
- też
bądź
pewien
swoich
czynów
I
ucz
swoich
synów,
że
wtedy
w
oczach
tracą
Gdy
sprzedają
swą
dupę
tam,
gdzie
więcej
zapłacą
Ja
szczycę
się
swą
pracą
i
szczycić
się
nią
będę
Trzeźwo
patrzę
w
przyszłość,
choć
czasy
są
bezwzględne
Tak
jak
te
czasem
dobrze,
a
czasem
ciepło
przędne
I
wciąż
przez
drogi
kręte
i
przez
tysiące
zdarzeń
A
towarzyszem
naszym
zmęczone
wokół
twarze
Rajd
do
spełnienia
marzeń
i
życiowych
zachcianek
Lecz
czy
łaskawy
los
otworzy
szczęścia
bramę?
Idąc
w
nieznane,
z
czasem
sie
dowiecie
Po
której
stanąć
stronie,
by
żyć
w
realnym
świecie
Czarne
słońce
unoszące
się
nad
nami
Nad
domami
naszych
rodzin
z
zasadami
Ciągle
do
przodu,
a
z
tyłu
gdzieś
przegrani
Ja
idę
w
parze
z
marzeniami
Czarne
słońce
unoszące
się
nad
nami
Nad
domami
naszych
rodzin
z
zasadami
Ciągle
do
przodu,
a
z
tyłu
gdzieś
przegrani
Ja
idę
w
parze
z
marzeniami
Attention! Feel free to leave feedback.