Lyrics Psy Z Lasu Śpiewającego - Eldo
Łazi
za
nami,
gapi
się
głęboko
w
oczy
Ciągnie
nas
za
nogawki,
skamle,
błaga
i
prosi
Nie
odpędzisz,
bo
nie
masz
serca,
lecz
też
dobrze
wiemy
Że
nie
możemy
go
nakarmić,
chociaż
bardzo
tego
chcemy
Nocą
chce
kąsać
i
gryźć
dusze
Rankiem
się
przymila
i
wyjada
z
nas
emocje
nieposłuszne
Budzi
iluzje,
kładzie
na
wzrok
ciemne
kurtyny
utkane
z
marzeń,
Waruje
wiernie,
kiedy
śpimy
I
tak
ciągle,
czasami
chcielibyśmy
wziąć
kij
I
przegonić,
bo
on
nam
szykuje
trzy
rozbiory
Knuje
i
broi,
gotów
dokonać
czwartego
I
będzie
bezwzględny,
nie
poczeka
nawet
do
17
Taka
słabość,
on
ją
wykorzysta
Wielki
niepokój,
który
ciągle
mieszka
w
naszych
myślach
I
niesie
ból,
wstyd
i
brak
nadziei
Ale
robi
to
dla
nas,
mówi,
że
tak
potrzebujemy
Snuje
się
za
nami
jeden
zbój
Chce
kierować
dniem
i
zakrada
się
do
naszych
snów
Jest
za
każdym
rogiem,
ten
wieczny
świadek
Zabiera
rozum,
ciągle
psuje
równowagę
Nie
pamiętam,
kiedy
go
spotkałem
pierwszy
raz
Ale
w
walkmanie
na
bank
rapował
Tede
i
Numer
Raz
I
może
nawet
była
to
sobota
wtedy
Doprowadził
mnie
do
biedy,
do
dziś
jestem
w
kłopotach
Mówią
- akceptacja
to
cnota,
ja
chcę
być
ten
"the
sad"
Bo
on
już
czeka
i
chce
przeprowadzić
desant
I
bye,
bye
rozsądku,
motyl
w
żołądku
Ja
mam
stado
szerszeni,
baterie
dział
prosto
z
frontu
Nieopatrznie
daliśmy
mu
naszą
uwagę
Dał
nam
śmiertelną
powagę,
mieliśmy
to
za
zabawę
Braliśmy
garściami
i
no
czczy
dzień
był
Goniliśmy
chmury,
strząsaliśmy
z
ciał
gwiezdny
pył
Odpowiedzialność
gdzieś
spała
sobie
w
kącie
Nieważne,
bo
kto
o
niej
myśli
przy
wolnej
sobocie?
Pijani
szczęściem,
patrzyliśmy
jak
czas
biegnie
Skutki?
Nieważne!
Wyjaśnienia?
Niepotrzebne!
Snuje
się
za
nami
jeden
zbój
Chce
kierować
dniem
i
zakrada
się
do
naszych
snów
Jest
za
każdym
rogiem,
ten
wieczny
świadek
Zabiera
rozum,
ciągle
psuje
równowagę
I
nagle
otwieramy
ministerstwo
wojny
A
on
stoi
tu
bezczelny
i
dziwnie
spokojny
I
gdziekolwiek,
w
zakamarki
świata
chcę
mu
uciec
Wychodzi
zza
rogu,
a
rozum
zamienia
się
w
próżnię
Znowu,
kolejny
raz
nie
rozumiem
celu
Ni
przyczyny,
łyk
rycyny
w
łóżku,
w
kolejnym
hotelu
Wiem,
że
rano
będzie
drań
czekał
pod
drzwiami
Cholerna
iluzja,
która
snuje
się
za
nami
Dzień
w
dzień...
Attention! Feel free to leave feedback.