Lyrics Stres - Felicjan Andrzejczak
Kolejne
dzwonki
Może
sen
mnie
uwolni
Spokojnie,
zamknę
oczy
Kiedy
słońce
chce
się
schować.
Na
razie
nic
z
tego
Trzeba
nad
czymś
pracować
Pulsują
już
skronie
Tyle
musi
zrobić
głowa
Wiem,
nic
nie
dadzą
nerwy
Denerwuje
się
bez
przerwy.
Uwaga,
koncentracja,
Mimo
stresu
będą
świecić
światła
miasta.
Ogarnia
mnie
stres
Wiesz
jak
jest
Schować
się
przed
niepokojem
Który
dręczy
moją
głowę
Stres
Do
stresu
tęsknota
I
znów
pogłębiasz
doła.
Ściany
towarzyszą
w
wojnach
Z
własną
świadomością.
Chcesz
być
sam
nie
ze
światem
Ze
sztuczną
litością.
Ogarnięty
sobą
Myśleć
o
tym
co
się
stanie
Rezygnacja,
spokój,
cisza,
Potem
tylko
oddech
słychać.
Metafizyka
nie
wierzysz
Ja
kocham
tak
znikam
Ogarnia
mnie
stres
Wiesz
jak
jest
Schować
się
przed
niepokojem
Który
dręczy
moją
głowę
x3
Stres
Attention! Feel free to leave feedback.