Lyrics W powszednie dni - Halina Frąckowiak
Nie
z
ikony
idziesz
do
mnie
w
środku
dnia
Nie
z
błękitu
cię
sprowadził
ciepły
wiatr
Jesteś
ze
mną
Tylko
ze
mną.
Jesteś
ze
mną.
Nie
oszczędza
twojej
twarzy
gorzki
czas
I
nie
jawisz
się
wśród
nocy
w
moich
snach
Jesteś
ze
mną.
Tylko
ze
mną.
Jesteś
ze
mną.
I
jest
jak
chciałam
i
jak
chciałeś
Drzwi
ci
otwieram
w
dni
powszednie
I
w
żółtym
dzbanku
parzę
kawę,
A
ty
przynosisz
polne
kwiaty
W
dni
powszednie.
W
dni
powszednie.
W
dni
powszednie.
I
nie
wiemy,
ile
można
sobie
dać
Zapatrzenia,
urzeczenia
w
każdy
dzień,
Choć
jesteśmy
Tylko
z
sobą.
Tylko
z
sobą.
I
nie
wiemy,
ile
można
sobie
wziąć
Z
twoich
dłoni,
z
moich
dłoni
w
każdą
noc,
Choć
jesteśmy
Tylko
z
sobą.
Tylko
z
sobą.
I
jest
jak
chciałam
i
jak
chciałeś,
Drzwi
ci
otwieram
w
dni
powszednie
I
w
żółtym
dzbanku
parzę
kawę,
A
ty
przynosisz
polne
kwiaty
W
dni
powszednie.
W
dni
powszednie.
W
dni
powszednie
Attention! Feel free to leave feedback.