Lyrics Krakowski Spleen - Igor Herbut
Chmury
wiszą
nad
miastem,
ciemno
i
wstać
nie
mogę
Naciągam
głębiej
kołdrę,
znikam,
kulę
się
w
sobie
Powietrze
lepkie
i
gęste,
wilgoć
osiada
na
twarzach
Ptak
smętnie
siedzi
na
drzewie,
leniwie
pióra
wygładza
Poranek
przechodzi
w
południe,
bezwładnie
mijają
godziny
Czasem
zabrzęczy
mucha
w
sidłach
pajęczyny
A
słońce
wysoko,
wysoko
świeci
pilotom
w
oczy
Ogrzewa
niestrudzenie
zimne
niebieskie
przestrzenie
Czekam
na
wiatr,
co
rozgoni
Ciemne
skłębione
zasłony
Stanę
wtedy
na
"Raz!"
Ze
słońcem
twarzą
w
twarz
Ulice
mgłami
spowite,
toną
w
ślepych
kałużach
Przez
okno
patrzę
znużona,
z
tęsknotą
myślę
o
burzy
A
słońce
wysoko,
wysoko
świeci
pilotom
w
oczy
Ogrzewa
niestrudzenie
zimne
niebieskie
przestrzenie
Czekam
na
wiatr,
co
rozgoni
Ciemne
skłębione
zasłony
Stanę
wtedy
na
"Raz!"
Ze
słońcem
twarzą
w
twarz
1 Latające słonie
2 Jasny
3 Tańczmy
4 Miłość i mleko
5 Wdzięczność
6 Ro
7 Corda
8 Kroki
9 Los
10 Amnezja i amnestia
11 Nie
12 Krakowski Spleen
13 Jasny (Band Version)
14 Tańczmy (Bonus Track)
Attention! Feel free to leave feedback.