Lyrics A kiedy dnia pewnego - Indios Bravos
A
kiedy
dnia
pewnego
Trzeba
stąd
będzie
odejść
Bez
względu
na
stan
uczuć
Bez
względu
na
pogodę
A
kiedy
dnia
pewnego
Każesz
mi
przybyć
Boże
To
z
wszystkich
swoich
wspomnień
Olbrzymi
stos
ułożę
Yeah...
Yeah...
Yeah...
Na
samym
dole
legną
Zabawy
w
strzelanego
Karate
pierwszy
zespół
I
coś
zbyt
intymnego
Aby
tak
mowić
o
tym
Więc
dalej
ani
słowa
Podwórko,
kino,
biwak
Pałac
młodzieży,
szkoła
A
potem
nas
to
zrzuca
Wspomnienia
o
miłościach
Rozstaniach
i
powrotach
Gorących
namiętnościach
O
wszystkich
moich
planach
I
w
plany
te
zwątpienia
O
klęskach
i
zwycięstwach
I
twórczych
uniesieniach
Yeah...
Yeah...
Yeah...
O
bólu,
który
czasem
Usztywnia
moje
ciało
I
o
tych
wszystkich
chwilach
Gdy
serce
kołatało
Ze
strachu
bądź
radości
Z
niewiedzy
bądź
olśnienia
Tak
pędem
nas
to
zrzuca
Kolejne
wspomnienia
A
gdy
już
sięgnie
nieba
Bo
trochę
się
przeżyło
To
wiem,
co
wtedy
powiem
Ech
Boże,
warto
było,
warto
było
Warto
było,
warto
było
Attention! Feel free to leave feedback.