Lyrics Jim Carrey - Intruz
Jim
Carrey
Dzieci
z
Dworca
Zoo
I
choćbym
nie
miał
nic,
choćby
zapomnieć
mieli
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Kiedyś
nie
miałem
nic,
więc
mogą
być
zdziwieni
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
I
choćbym
nie
miał
nic,
choćby
zapomnieć
mieli
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Kiedyś
nie
miałem
nic,
więc
mogą
być
zdziwieni
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Dziękuje
serdecznie,
człowieku,
anonimie
Kiedyś
zwrócę
koniecznie
rachunek
w
Manekinie
Pamięta
krzywe
ryje,
niech
je
ziemia
zakryje
Od
waszej
życzliwości
na
pewno
nie
przytyję
Ty
masz
plamę
po
winie,
ja
mam
krwi
na
futrynie
W
święta
spałem
przy
świeczce,
a
oni
przy
Kevinie
Zobacz
jak
pięknie
płynie
tu
na
dole,
w
dolinie
Czy
tylko
ja
się
śmieję,
jak
leci
dramat
w
kinie
Widziałem,
stali
w
progu,
komentowali
z
boku
Oby
poczuli
stratę,
albo
zdychali
z
głodu
Chociaż
nie
ufam
Bogu,
ciągle
obecność
duchów
Życzę
ci
straty
bliskich,
życzę
ci
bez
skrupułów
Tylko
nie
zgub
humoru,
nie
wyhoduj
wyrzutów
Jak
nie
będziesz
miał
wyboru,
życzę
ci
bez
skrupułów
Szukaj
mnie
na
Opolu,
tam
gdzie
piszą
biedacy
Zobaczysz
uśmiech
znów,
ale
już
nie
rozpaczy
I
choćbym
nie
miał
nic,
choćby
zapomnieć
mieli
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Kiedyś
nie
miałem
nic,
więc
mogą
być
zdziwieni
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
I
choćbym
nie
miał
nic,
choćby
zapomnieć
mieli
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Kiedyś
nie
miałem
nic,
więc
mogą
być
zdziwieni
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Znów
cisza
na
planie,
komicznie
to
wygląda
Bo
w
opłakanym
stanie
zaś
cieszy
mi
się
morda
To
moja
droga
życia,
a
nie
droga
kariery
Posłuchaj
Intruzika
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Zadzwoniłbym
do
ciebie,
ty
pewnie
przy
butelce
Ja
pijackiego
raka
u
siebie
w
domu
nie
chce
Bardzo
pęka
mi
serce,
bo
nie
widzisz
chłopczyka
Ja
uśmiechnięty
jestem,
smutne
wały
Bończyka
Pamiętasz
moje
pismo,
dzisiaj
znów
pisze
piórem
Zamiast
rujnować
wszystko
wolę
być
Robin
Hoodem
Mam
przeklęte
nazwisko,
ale
się
nie
wyrzeknę
Wiem,
że
należy
czytać
młodemu
Jana
Brzechwę
Pozwól,
że
się
uśmiechnę
jeżeli
dojdzie
do
powtórki
A
uśmiech
mam
po
tobie,
szerszy
niż
kanał
ulgi
Mówiłaś
otwórz
oczy,
zanim
ja
swoje
zamknie
Potrzeba
ci
pomocy,
to
ty
przegrałaś
walkę
I
choćbym
nie
miał
nic,
choćby
zapomnieć
mieli
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Kiedyś
nie
miałem
nic,
więc
mogą
być
zdziwieni
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
I
choćbym
nie
miał
nic,
choćby
zapomnieć
mieli
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Kiedyś
nie
miałem
nic,
więc
mogą
być
zdziwieni
Ja
dalej
będę
iść
z
uśmiechem
jak
Jim
Carrey
Attention! Feel free to leave feedback.