Lyrics and translation Jacek Kaczmarski feat. Przemyslaw Gintrowski & Zbigniew Łapiński - Stańczyk (Matejko)

Stańczyk (Matejko)

Dziś bal na zamku królowej Bony
Wytruto myszy zwieszono lampiony
I opłacono śpiewaków
Czuję jak blednie moja twarz błazeńska
Właśniem przeczytał o stracie Smoleńska
Ale gdzie Smoleńsk gdzie Kraków

Wiadomość pewna podpisy pieczęcie
Ale królowa skrzywi się z niechęcią
Rachunki bardziej ją troszczą
Zaplatam palce nieskore do gestów
Bo samych wodzów jest tu ze czterdziestu
Na balu dobrze ich goszczą

Gdybym poruszał sznury wielkich dzwonów
To bym z nich dobył najwyższego tonu
I biłbym biłbym na trwogę
A dzwoneczkami na błazeńskiej czapce
Swój kaduceusz mając za doradcę
Kogóż przestrzec ja mogę

Stańczyk – wołają – dajcie tu Stańczyka
Już im nie starcza uczta i muzyka
Chcą jeszcze pośmiać się z głupca
Nie jestem dobrym błaznem na te czasy
Lecz wśród jedwabnych i złotych kutasów
Na mądrość znajdźcie mi kupca

Lecz żadna mądrość nie zastąpi przeczuć
Które są przy mnie dzisiaj jak co wieczór
Choćby grano najgłośniej
Siedzę bez ruchu jak wyzbyty mowy
Czemu więc nagle wokół mojej głowy
Dzwoneczki dzwonią żałośnie

To ta kobieta władzy wciąż niesyta
Pisma podmienia raportów nie czyta
Tajne prowadzi układy
Mówcie że mądra że wielkiego rodu
Że wschodem rządzić ma ręka zachodu
A ja nie cierpię tej baby!
A ja nie cierpię tej baby!

Станьчик (Матейко)

Сегодня бал в замке королевы Боны,
Вытравили мышей, развесили фонари
И оплатили певцов.
Чувствую, как бледнеет моё шутовское лицо,
Только что прочёл о потере Смоленска,
Но где Смоленск, а где Краков?

Весть достоверная, подписи, печати,
Но королева скривится с неприязнью,
Счета её больше заботят.
Сплетаю пальцы, несклонные к жестам,
Ведь одних военачальников тут около сорока,
На балу их хорошо принимают.

Если бы я дёрнул за канаты больших колоколов,
То извлёк бы из них самый высокий звук
И бил бы, бил в набат.
А колокольчиками на шутовском колпаке,
Имея свой кадуцей в качестве советника,
Кого я могу предостеречь?

Станьчик, – кричат, – дайте сюда Станьчика!
Им уже недостаточно пира и музыки,
Хотят ещё посмеяться над дураком.
Я не хороший шут для этих времён,
Но среди шёлковых и золотых кистей
Найдите мне покупателя на мою мудрость.

Но никакая мудрость не заменит предчувствий,
Которые со мной сегодня, как и каждый вечер,
Пусть даже играют как можно громче.
Сижу неподвижно, словно лишившись дара речи,
Почему же вдруг вокруг моей головы
Колокольчики звенят печально?

Это та женщина, всё ещё жадная до власти,
Подменяет письма, не читает донесения,
Ведёт тайные переговоры.
Говорят, что она мудра, что из знатного рода,
Что Востоком должна править рука Запада,
А я ненавижу эту бабу!
А я ненавижу эту бабу!