Lyrics Aleksander Wat - Jacek Kaczmarski
Zmęczony
Piorun
- wzrok
Parsifala
Biały
od
żaru
kazachskich
pól
Oświetlił
owal
Świętego
Graala
Krwi
Boskiej
Kielich
- Mądrość
i
Ból.
Wiecznej
się
poddał
wiedzy
katordze
Uczeń
Merlina
- tułaczy
Żyd.
I
grał
mu
Bacha
księżyc
po
drodze,
I
szły
z
nim
wierne,
więzienne
wszy.
Szesnastoletni
Kałmuk
- Marksista
Girlandy
z
uszu
rzucał
na
stół,
Doby
odmierzał
piwniczny
wystrzał
I
chleb
łamany
z
prowokiem
na
pół.
I
wszystkie
śmierci
były
mu
dane,
Ciało
drążyła
mu
każda
z
kul
-
Sól
czasu
sypał
w
otwartą
ranę
Apostoł
wszystkich
wiar
świata
- Ból.
Za
kalejdoskop
białych
salonów,
Za
romans
z
Heglem
w
Belle
époque
Knuty
bydlęcych
na
wschód
wagonów,
Pod
krzyżem
z
Chleba
ciężki
krok.
Z
czaszek
przyjaciół
kapie
narkotyk
Sławy,
szaleństwa,
strachu
i
zdrad
Przez
mały
okrągły
Historii
dotyk,
Który
zaciera
za
sobą
ślad.
Ciała
przyjaciół
- warstewka
ziemi,
Pod
którą
mrowi
się
trupi
ul.
I
śni
się
wielki
Sen
o
Kamieniu,
I
zrywa
ze
snu
prawdziwy
Ból.
Miłość.
Tak,
Miłość.
Sztuka.
Tak,
Sztuka,
Lecz
Ból,
co
na
pół
przecina
twarz.
Nikt
już
Świętego
Graala
nie
szuka
I
nikt
nie
broni
Wyniosłych
Baszt.
Woń
cytrusowa
słońc
Kalifornii,
W
drgających
iskrach
paryska
noc.
Moi
umarli
milczą
pokornie,
Na
ziemi
tarcza
moja
- mój
koc.
Zmęczony
Piorun
- wzrok
Parsifala
- Światło
gasnące
z
dwóch
białych
kul
-
Ogląda
owal
Świętego
Graala
-
I
Ból
zamienia
się
w
Moc.
Attention! Feel free to leave feedback.