Lyrics Mówisz Na Śmierć - Janusz Radek
A
jeśli
zmienisz
się
w
drzewo,
czy
mogę
liczyć
na
to,
że
Na
to,
że
wzejdziesz
pod
moim
oknem
A
jeśli
w
szybę,
czy
będzie
można
końcem
języka
Podrażnić
twoje
dzwoniące
jestem
Podrażnić
twoje
dzwoniące
jestem
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
A
jeśli
w
wiatr,
czy
będę
trawą,
którą
rozszumisz
A
jeśli
w
światło,
czy
będę
nocą,
którą
rozproszysz
A
jeśli
dniem,
czy
dobrą
chmurą
osłonisz
Moją
zmęczoną
głowę
Jak
ją
weźmiesz
lekko
we
włosy
Pieszczotą
palców
zwinnych
Wszepczesz
trwam
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
wieczność
Mówisz
na
śmierć,
mówisz
na
śmierć
Mówisz
na
wieczność
Attention! Feel free to leave feedback.