Kaliber 44 - CzerKaptur Lyrics

Lyrics CzerKaptur - Kaliber 44



1.
Kiedy zapada noc i opada na nas senność
Każde małe dziecko chcę ostatnią przyjemność
Bywa nawet tak, że jest zagrożenie strajkiem
I tata albo mama musi opowiedzieć bajkę
Proszę, oto jedna, o Czerwonym Kapturku
Który mieszkał razem z mamą i psem na podwórku
To znaczy oni w środku, tylko pies za domem
Kapturek był dziewczynką, jak na imię miał - nie powiem
Miała ona babcię, która mieszkała w lesie
Sadziła pomidory i przecierała na przecier
Chociaż to robiła, była stara okropnie
I już nie przechodziła przez ten wielki las samotnie
Kapturka obowiązkiem było przecier nosić
Lub kiedy mama swojej mamie szykowała koszyk
W sumie to nie mamie, tylko chyba teściowej
Bo jakby była mamą to by tam mieszkały obie
Jestem, jestem tutaj
2.
I tak pewnego razu powiedziała córce
Że pomyślała sobie rano o pomidorówce
A więc dalej, mała, chyżo! Ruszaj tyłkiem!
Zakładaj buty i swoją ryżą pelerynkę!
Ruszaj mi do babci czy ma przecier sprawdzić
Nie zbaczaj do dziczy, bo pan leśniczy by wlał ci
W lesie całkiem blisko, grasuje złe wilczysko
Jak cię zlokalizuje, przecież schrupie cię jak biszkopt
Miej oczy wokół głowy i wracaj tu piorunem
A jak rozbijesz słoik to ci wygarbuję skórę
Trzymaj się tylko drogi i nie rób nic głupiego
A jakby działo się coś złego, wołaj leśniczego
Jestem, jestem tutaj
3.
Ruszył więc kapturek, jak mama przykazała
Wiodło pod górę tam mała kapliczka stałą
Na rozwidleniu drogi - może w samą porę
Skierowała nogi tam i zmówiła paciorek
Potem pomyślała "w prawo to szmat czasu
W lewo będzie szybciej, tylko przyjdzie wejść do lasu"
Wybrała krótszą drogę, weszła między drzewa
I wydarzyło się to, czego można się spodziewać
Wypadł na nią wilk i rzucił się jej do gardła
A ona się na całe gardło tylko wydarła
Przy czym ten krzyk zlał się w jedno z wielkim hukiem
To pan leśniczy z dubeltówki położył go trupem
Bardzo się przestraszył "nic ci nie jest, dziecko?"
"Nie wiem..." "a ile ty masz lat?"
"Kto, ja? Trzydzieści jeden..."
Odprowadził więc do babci bidulę
A tam zdjęła kapturek, po czym poszli na górę
I widzicie dzieci - to była wasza mama!
A mnie powiedziała "trudno będę wychowywać sama!"
U mnie ciągle brudno, w chacie nikt nie sprząta
Pamiętajcie o tacie, pozostawiam numer konta
Zadzwońcie i przyślijcie jakiś hajs...
Byłoby nice...
To dla tych, którym nie daje spokoju odwieczny dylemat:
Tabakiera dla nosa, czy nos dla tabakiery?




Kaliber 44 - Ułamek tarcia
Album Ułamek tarcia
date of release
12-02-2016



Attention! Feel free to leave feedback.