Lyrics Marsz Śmieci - Karolina Czarnecka feat. UV
Zespół
nadpobudliwości,
cyrk
uliczny
trwa
Globalna
ceremonia
rozproszonego
ja
Maszerują
śmieci,
maszerują
Końca
świata
wyszczekują
Kogut
nie
zapiał,
ale
słońce
wstało
Miliony
bladych
szmat
w
ciało
się
odziało
Mrok
świateł
latarni,
bród
pościeli
Aureole
z
niedopałków,
bełkot
kaznodziei
Nocne
psotniki,
podwórkowi
lokalsi
Do
rana
dotrwali
ci
tak
najbardziej
warci
Papierowe
gwiazdy,
tekturowe
księżyce
Niedoszli
alfonsi,
przejrzałe
kocice
Nowy
wspaniały
świat
myślałam
W
związek
fałszywy
z
miastem
się
wdałam
Podglądajcie
podglądacze,
plotkujcie
plotkarze
Wszystko
się
na
taśmie
pisze,
nic
się
nie
wymarze
Zespół
nadpobudliwości,
cyrk
uliczny
trwa
Globalna
ceremonia
rozproszonego
ja
Maszerują
śmieci,
maszerują,
maszerują
Końca
świata
wyszczekują,
wyszczekują
Zespół
nadpobudliwości,
cyrk
uliczny
trwa
Globalna
ceremonia
rozproszonego
ja
Maszerują
śmieci,
maszerują,
maszerują
Końca
świata
wyszczekują,
wyszczekują
Maszerują
Niosą
się
przez
miasto
nieme
kotów
krzyki
Z
[?]
roomu
odglądam
kaskaderskie
uniki
Chlipią
się
i
modlą
ocierając
o
siebie
Bezpańskie
dachowce
milczą
w
potrzebie
Obserwuję
zza
szyb,
nie
podjudzam,
nie
dokarmiam
Jednostkowa
to
zaraza,
czy
tłumu
awaria
Melanżowy
odcień
nowego
świata
ulicy
Snują
się
o
świcie
pomyleńcy,
samotnicy
Melanżowy
odcień
wydartych
dusz
ze
skóry
Wydrapują
odłamki
krzywd,
budują
chmury
Melanżowy
odcień,
niejasna
gra
Melanż,
melanż,
melanż
Melanż,
melanż
trwa
Zespół
nadpobudliwości,
cyrk
uliczny
trwa
Globalna
ceremonia
rozproszonego
ja
Maszerują
śmieci,
maszerują,
maszerują
Końca
świata
wyszczekują,
wyszczekują
Zespół
nadpobudliwości,
cyrk
uliczny
trwa
Globalna
ceremonia
rozproszonego
ja
Maszerują
śmieci,
maszerują,
maszerują
Końca
świata
wyszczekują,
wyszczekują
Maszerują
Zespół
nadpobudliwości,
cyrk
uliczny
trwa
Globalna
ceremonia
rozproszonego
ja
Maszerują
śmieci,
maszerują
Końca
świata
wyszczekują
Attention! Feel free to leave feedback.