Lyrics Jeruszalaim - Konrad Imiela
Nie
lubię
Jeruszalaim
i
niechęć
ta
narasta,
Nie
ma
na
Ziemi
bardziej
beznadziejnego
miasta,
Ilekroć
mam
tu
przybyć,
Niestety
często
muszę,
Tylekroć
jestem
chory,
Ja
się
w
tym
mieście
duszę!
Te
nieustanne
święta,
Ci
ich
czarnoksiężnicy,
Wróżbici,
Stada
wiernych,
Magowie,
fanatycy
Ileż
był
wart
ten
Mesjasz,
Tak
go
wyczekiwali?
Codziennie
słucham
o
tym,
że
Znowu
krew
przelali
Dzień
w
dzień
wytaczam
wojska
Na
place
i
ulice
Zapełniam
wciąż
więzienia
i
Stawiam
szubienice!
Te
skargi
i
donosy,
Pisane
nieustannie,
To
nudne,
bo
połowa,
To
są
donosy
na
mnie!
Attention! Feel free to leave feedback.