Lyrics Jutro Mam Dzień - Kuba Knap
Spóźniam
się
często
łobuzie,
pod
presją,
na
luzie
Pod
kreską
na
co
dzień
- olewam
co
jest
w
modzie
Jak
tu
żyć
powiedz
mi
w
drodze
do
piekła
Ogolę
japę
dziś
- jutro
nie
będzie
piekła
Wpadają
tu
dzierlatki,
wyzywają
mnie
od
świń
Lecz
kumają
moje
gadki,
gdy
zapraszam
je
na
film
Chyba
nie
muszę
mówić
skąd
ten
dym
i
co
tu
płonie
Gdy
pytają
się
zalotnie
czy
lubię
kręcić
im
Jutro
ja
mam
dzień,
kto
ma
go
mieć?
Chyba
nie
Ty
Jak
to
piszę,
zalegam,
jutro
będzie
praca
Kiedy
będziesz
tego
słuchał
dalej
będę
się
spłacał
Nie
zamulić
u
Knapa
na
trackach
to
draka
Słyszysz
beat
i
zalegasz,
jutro
będzie
praca
Albo
studia,
cokolwiek,
myślałem
o
nich
wczoraj
A
nie
odróżniam
ciągle
dziekana
od
rektora
Aye!
Wiem,
że
masz
podobnie,
ziomal
W
nocy
łatwiej
zarywam,
kiedy
zerkam
w
kalendarz
I
jutro
w
planie
mam
dzień
na
chillout
Mam
styl,
aż
jak
nie
grymaś
tylko
rób,
kierwa
Ta
chwila
mija
i
ja
się
nie
rozpędzam
We
łbie
tytuł
brzęczy
mi,
więc
zaciskam
palce
Kiedy
między
nimi
czuję
przepływ
dni
Albo
budzę
się
i
czuję
się
jak
w
skupie
butelek
I
snuję
się
reżyserując
mój
czeski
film
Zestaw
mnie
i
pragmatyzm,
to
się
nie
uda
łatwo
Jak
pierwsza
lufa
na
czczo
Ale
jeśli
nic
mnie
nie
przerywa
pracy
Nie
mów:
"Kuba,
łajzo"
Przypomnij
kiedy
będę
leciał
przez
życie
ślizgiem
Attention! Feel free to leave feedback.