Lyrics Sypialnia (feat. Ka-Meal) - ka-meal , Kukon
Żyje
w
świecie,
w
którym
nikt
nie
chce
oddychać
Kocham
ludzi,
u
których
nie
wiem
co
słychać
Mamy
czasy,
w
których
nie
można
dotykać
mnie
Wypuszczam
biały
dym,
jak
Watykan
Twoje
dłonie
klaszczą
w
tłumie,
który
sławi
moją
ksywę
Pędzę
na
ratunek
do
tych
rozpalonych
dziwek
Czuję
się
okropnie,
dziki
seks
po
kokainie
Niech
chociaż
przez
chwilę
tutaj
coś
będzie
prawdziwe
Znamy
się
niewiele,
ale
oddałbym
ci
dom
Wszystko
jest
toksyczne
jak
ten
pierdolony
chrom
Co
chwile
w
to
idę,
taki
podświadomy
błąd
Dzisiaj
wyglądamy
ślicznie
i
masz
bardzo
ładny
głos
Okno
jest
duże,
masz
widok
na
Kraków
Piszesz
mi
listy,
są
czarne
od
płaczu
Dziwne
mam
myśli,
proszę
nie
atakuj
Whisky
przy
łóżku,
oglądam
skok
z
dachu
Świeci
księżyc
na
pościel,
na
moje
kwiaty
w
sypialni
O
mnie
znów
coraz
głośniеj,
coraz
ciszej
się
kochamy
Świeci
księżyc
na
pościel,
na
moje
kwiaty
w
sypialni
O
mnie
znów
coraz
głośniej,
coraz
ciszej
się
kochamy
Autobusy,
fortepiany
i
twój
stary,
stary,
dom
Brabusy,
okulary,
byłem
mały
- chciałem
to
Pisaliśmy
teksty,
czułem
dumę,
miałem
flow
Tworzyliśmy
grupę
i
cały
czas
ze
mną
są
Zrobią
dla
nas
wszystko
tak
jak
zakochane
dupy
Byłem
zagubiony,
uczyłem
się
robić
ruchy
Czas
leciał
za
szybko
i
szybko
zmieniłem
zdanie
I
raczej
nas
to
ominie,
jak
hotelowe
śniadanie
Mów
do
mnie
po
rosyjsku
i
śpiewaj
Te
kamienice
mają
sufit
do
nieba
Mów
do
mnie
po
francusku
i
pytaj
Mów
do
mnie
dzisiaj
w
kilku
językach
Mów
do
mnie
po
rosyjsku
i
śpiewaj
Te
kamienice
mają
sufit
do
nieba
Mów
do
mnie
po
francusku
i
pytaj
Mów
do
mnie
dzisiaj
w
kilku
językach
Świeci
księżyc
na
pościel,
na
moje
kwiaty
w
sypialni
O
mnie
znów
coraz
głośniej,
coraz
ciszej
się
kochamy
Świeci
księżyc
na
pościel,
na
moje
kwiaty
w
sypialni
O
mnie
znów
coraz
głośniej,
coraz
ciszej
się
kochamy
Attention! Feel free to leave feedback.