Lyrics Oparty o Ścianę - Lukasyno
Stoję
na
ulicy
oparty
o
ścianę
Dwie
melodie
na
zmianę
Wokół
miasta
zgiełk
Nie
słyszę
gwaru
czytam
między
wierszami
Zamiast
bębnów
w
puszce
drobnych
monet
brzdęk
Puste
oczy,
na
twarzach
maski
W
pędzie
za
hajsem
gubią
życia
sens
W
pajęczynie
codzienności
z
obawy
przed
nieznanym
Odbijany
od
kalki
kolejny
dzień
żyją
szybko
wszystko
obojętne
jak
umrą
Rzeczywistość
wtłacza
truciznę
do
żył
Pewna
jest
tylko
śmierć,
niepewne
jutro
By
zerwać
łańcuchy
monotonii
brak
sił
Ludzie
pragnął
niewiele
szczęścia
zdrowia
Zbyt
często
widuje
bezradnych
płacz
Nadziei
bezdroża
modlitwy
na
Boga
Zła
miłość
wypadkowa
seksu
i
zdrad
Stoję
tu
oparty
o
ścianę
Każdy
kamień
nieoszlifowany
diament.
Zimny
bruk
pisze
swój
testament
Słyszę,
widzę,
czuję
więcej
niż
się
zdaje.
W
puszce
kilka
monet
(monet)
Tylko
kilka
monet
(monet)
/x2
Moje
miasto
zwą
gniazdem
nietolerancji
Od
lat
żyje
w
zgodzie
tu
kilka
nacji
Niesławni
Katole,
Tatarzy,
Prawosławni
W
nagłówkach
szmatławców
ostrzał
prowokacji
Szacunku
chce
uczyć
czerwony
zdrajca
Bo
stawiam
repatryjanta
przed
imigranta
Na
sercu
mi
ciąży
niedola
bratnia
Nie
chcemy
bagna
w
którym
tonie
dziś
Francja
Powstańcy,
zesłańcy,
wiara,
korzenie
Tradycja,
język,
kultura,
wschodnia
ziemia
Depczą
nasz
świat
wszystko
się
zmienia
Polska
- ostatni
bastion
boskiego
dzieła
Dziś
mam
niewiele,
ale
to
mi
wystarcza
Pije
wodę
ze
studni
a
drzewa
mą
tarczą
Uśpione
w
letargu
jak
w
chocholim
tańcu
Kamienie,
wciąż
czekają
na
szańcu.
Stoję
tu
oparty
o
ścianę.
Każdy
kamień
nieoszlifowany
diament
Zimny
bruk
pisze
swój
testament
Słyszę
widzę
czuję
więcej
niż
się
zdaje
W
puszce
kilka
monet
(monet)
Tylko
kilka
monet
(monet)
/x2
Zycie
to
sinusoida
każdy
pożąda
Jak
tango
Milonga
toksyczny
związek
dwojga
Nie
nasza
wojna
ofiara
hojna
W
imieniu
dobra
złudna
wolność
na
czołgach
Wyłączność
na
prawdę,
monopol
na
przemoc
Zaostrzone
prawo,
rząd
wieńczy
swe
dzieło
Nie
pamiętam
kiedy
to
się
zaczęło
Przelała
się
czara,
na
ulicy
coś
drgnęło
Jeśli
coś
kochasz,
to
pozwól
mu
odejść
Jeśli
nie
wróci
nigdy
nie
było
twoje
Szanujesz
naród
niczym
król
Salomon
Oddaj
mu
prawdę
uwolnij
z
więzów
dłonie
Nie
chcę
już
więcej
słuchać
mędrców
co
plują
Na
dom
co
otrzymał
od
dziadka
mój
ojciec
Chwalą
Europe
i
chore
wynaturzenia
A
dążą
do
tego
aby
zniszczyć
co
polskie
Stoję
tu
oparty
o
ścianę
Każdy
kamień
nieoszlifowany
diament.
Zimny
bruk
pisze
swój
testament
Słyszę
widzę
czuję
więcej
niż
się
zdaje
W
puszce
kilka
monet
(monet)
Tylko
kilka
monet
(monet)
/x2
Attention! Feel free to leave feedback.