Lyrics Domowa Czarownica - Maryla Rodowicz
Pewnego
dnia
zbudzisz
się,
mój
panie
I
zobaczysz
leżący
stół,
zmęczony
staniem
Krzesła
chodzące
do
góry
nogami
Maszynę
do
pisania,
piszącą
własne
zdania
Tańczące
książki
z
gołymi
grzbietami
A
ja...
Mnie
po
prostu
nie
będzie!
Ostrzegam
cię,
zbudzisz
się,
mój
panie
I
zrozumiesz,
że
czaru
zdjąć
nie
będziesz
w
stanie
Z
krzeseł
chodzących
do
góry
nogami
Z
maszyny
do
pisania
piszącej
własne
zdania
Zatrzymać
książek
z
gołymi
grzbietami
A
ja...
Mnie
już
wtedy
nie
będzie!
Bo
zanim
zasłonią
mnie
Sterty
bielizny
i
stosy
talerzy
Zasypią
okruchy
życia
Zatańczę
z
miotłą
swój
taniec
Domowa
czarownica!
Skrzydła
szarego
fartucha
rozwinę
ponad
dymami
I
dywan
świata
przetarty
zginie
gdzieś
ponad
chmurami
Skrzydła
szarego
fartucha
rozwinę
ponad
dymami
I
dywan
świata
przetarty
zginie
gdzieś
ponad
chmurami
A
jeśli
słońce
poparzy
Wypuszczę
swą
miotłę
z
ręki
Ćmą
bez
skrzydeł
opadnę
Wprost
w
płomień
twojej
kuchenki
Attention! Feel free to leave feedback.