Lyrics Powrót do Przyszłości - Meek, Oh Why?
Wypłukane
z
magnezu
ciało
siłą
przyzwyczajenia
ciągnę
przez
miasto
pomału
zapewniając
fragment
cienia
wszystkiemu
co
widzę
przed
sobą
na
swojej
drodze
być
może
słońce
świeci
z
tyłu
lub
po
prostu
w
smutku
brodzę
wczoraj
miałem
dzień,
w
którym
stałem
się
na
moment
swoim
własnym
cieniem,
więc
dzisiaj
ubolewam
w
słowie
Słone
myśli
w
głowie
zakażają
smakiem
wody
spod
powiek
i
spadają
na
chodnik
jak
deszcze
majowe
ciągle
jeszcze
w
sobie
mam
wspomnienie
kiepskie
i
nowe
które
poznałem
wczoraj
i
już
raczej
nie
chce
go
mieć
Myślałem
"przejdzie
może
do
poranka"
ale
dzisiaj
dopiero
wywołana
została
ta
wczorajsza
klisza
lepiej
słuchaj
uważnie
przeniesiemy
się
kilka
razy
w
czasie,
byś
zrozumieć
mógł
wszystko
dokładnie
Przedwczoraj
wstałem
dzień
był
tak
normalny
jak
każdy
inny
ale
towarzyszył
mi
w
nim
kac
moralny
i
kac
fizyczny
dzieje
się
tak
ciągle,
bo
wypełniam
durną
ideę
pod
nazwą
rock
n'roll
siedziałem
i
myślałem
"co
się
dzieje?"
raczej
nie
podejrzewałem,
że
dostane
szansę,
by
się
przenieść
w
czasie
było
mi
smutno,
ale
budowała
myśl
że
całe
jutro
spędzę
gdzieś
w
przyszłości
dziś
musiałem
tylko
przeczekać
jak
najprędzej
jutro
obudzę
się
w
przeszłości
i
zobaczę
jak
to
będzie
Był
późny
wieczór,
ciągle
nie
mogłem
zasnąć
podekscytowany
tą
niepowtarzalną
szansą
i
nagle
ranek
przywitał
mnie
znienacka
lekko
zdziwiony
obudziłem
się
w
ciele
czterdziestolatka
Trzęsą
mi
się
dłonie,
szybko
czas
ucieka
chcę
zobaczyć
kim
jestem,
a
w
lustrze
wrak
człowieka
mnie
wita
i
pytam
sam
siebie
w
myślach
"Jak
to?"
myślałem,
że
obudzę
się
w
domu
za
miastem
i
zasadzką
Na
moje
bezpieczeństwo
będą
rozsypane
zabawki
i
ujrzę
swoją
żonę,
a
zarazem
mamę
tych
bajdli
ale
z
tej
bajki
budzę
się,
gdy
niedopałki
wygrzebuję
z
kosza
i
proszę
o
parę
groszy
do
flaszki
przypadkiem
spotkanego
zioma,
on
lekko
zapłakany
ja
przeżywam
deja
vu,
ale
wyciąga
co
ma
i
czuję,
że
nawet
nie
jest
mi
głupio
z
całą
gadką
jest
to
co
powiedziałem
ważne,
że
kupię
starogardzką
Pare
łyków
i
nagle
stał
się
piękniejszym
dzień
uzupełniłem
we
krwi
procenty
i
jest
mi
lżej
szukam
w
kieszeni
telefonu,
ale
nie
mam
go
wcale
chciałbym
podzwonić
do
kumpli
chociaż
nie
odbierałem
prawie
nigdy
będąc
dwudziestolatkiem
chciałbym
móc
cofnąć
się
w
czasie
ale
wiem,
że
jest
już
po
fakcie
więc
dopijam
resztę
starogardzkiej
w
jednej
z
bram
pomału
wchodzą
strażnicy
miejscy,
mówią
"Panie
Mikołaju"
Panie
Mikołaju,
myślę
sobie
skąd
mogą
mnie
znać?
może
kojarzą
moją
muzę,
robię
ją
od
lat
Pojawił
się
promień
nadziei
może
jest
jednak
coś
pozytywnego
w
tej
całej
wrogiej
materii
lecz
nie
trwa
długo
moje
uniesienie
zaczynam
ich
obserwować,
widzę
raczej
pogardliwe
spojrzenie
i
zdaje
sobie
sprawę,
że
to
dla
mnie
kiepska
pora
Czeka
mnie
izba
wytrzeźwień,
tak
jak
przedwczoraj
ostatnie
co
pamiętam,
to
że
każdy
był
podobny
czerwony,
trzęsący,
pijany
i
bezdomny
Wiele
się
od
nich
nie
różniłem,
więc
poszedłem
spać
na
szczęście
po
obudzeniu
miałem
dwadzieścia
lat
I
tak
idę
przez
miasto
wypłukany
magnez
z
ciała
mam
rzecz
jasna
tą
wczorajszą
starogardzką
wolałbym
raczej
stąd
zniknąć,
jaki
to
ma
sens
skoro
tak
właśnie
ma
wyglądać
moja
przyszłość
wszystko
trwa
chwilę
dłużej,
podchodzi
do
mnie
jakiś
menel
i
pyta
czy
dam
mu
parę
groszy
na
wódę
długo
nie
myśląc
w
sumie
sięgam
do
portfela
kątem
oka
zauważam,
że
nasze
spotkanie
go
onieśmiela
i
mimo
że,
dzieli
nas
przepaść
mówi
że
był
podobny
do
mnie
ale
przez
pijaństwo
przepadł,
więc
żebym
na
siebie
uważał
dziękuje
za
te
parę
groszy
idzie
do
sklepu,
więc
sajonara
(Do
widzenia!)
chociaż
był
dziwną
osobą,
po
krótkiej
chwili
zrozumiałem
że
właśnie
gadałem
sam
ze
sobą
to
wszystko
przecież
jest
tak
proste
przeniosłem
się
lat
do
przodu
by
samemu
siebie
ostrzec
1 Wstęp
2 Kim Ja Jestem?
3 Jestem Dźwiękiem i Słowem
4 2016-1995
5 Początek
6 Żar Ulic
7 Na Ziemie
8 Powrót do Przyszłości
9 Miłość
10 Radio Bus (Wstęp)
11 Radio Bus
12 Jest Mnie Więcej
13 Equinox
14 Miło Było Poznać
Attention! Feel free to leave feedback.