Lyrics Raven - Opał & Daria Ryczek
Stary
niedźwiedź
mocno
śpi
(stary
niedźwiedź
mocno
śpi)
Stary
niedźwiedź
mocno
śpi
(stary
niedźwiedź
mocno
śpi)
My
się
go
boimy
Na
palcach
chodzimy
Jak
się
zbudzi,
to
nas
zje
(jak
się
zbudzi,
to
nas
zje)
Jak
się
zbudzi,
to
nas
zje
Moc
się
psuje
Kurtyna
opada
Uśmieszki
gasną
Szepty
milkną
Słowa,
nie
czyny
Kurwy,
nie
ludzie
Tylu
ludzi
mi
napsuło
wiarę
Plując
przez
ramię
(co?)
Przekłuli
talent
w
kamień
(ha!)
Życząc
przegranej
(eeh)
Z
rzuconych
kamieni
odbuduje
szaniec
Psy
szczekają,
jak
szczekały
Karawana
jedzie
dalej,
karawan
prowadzi
żale
Kara
bycia
ideałem,
ja
się
tam
nie
pchałem
(ha!)
Mnie
wepchali,
to
zostałem
na
tym
piedestale
(co?)
Się
rozejrzałem,
a
tam
wał
na
wale
(wał
na
wale!)
To
się
rozgniewałem
w
gniewu
karnawale
Kurwy,
ja
się
ogniem
palę
(kurwy
ja
się
ogniem
palę!)
Coś
tam
pisali
o
Opale,
że
im
fejkiem
śmierdzi
(haha)
Nie
ku
przestrodze,
wybrałem
tą
drogę
ku
pamięci
Każda
z
tych
pieśni
to
blaszany
nieśmiertelnik
Ile
nienawiści
zmieścisz?
(ile,
ile?)
Jak
możesz
mi
życzyć
śmierci?
Śmiem
twierdzić,
że
przez
wersy
jestem
nieśmiertelny
(co?!)
Śmiesz
węszyć,
a
nie
wyczuwasz
swojej
pleśni
Człowiek
to
owoc,
zepsuty
u
podstaw
gałęzi
To
tylko
słowo,
na
to,
co
z
tym
zrobisz,
jestem
bierny
O,
biorę
nasenne
O,
biorę
na
pierś
wdech
O,
biorę
na
lęk
jazz
O,
biorę
na
deser
O,
biorę
za
rękę
(show)
O,
biorę
na
rękę
Mówię,
że
nie
chcę
I
nie,
że
nie
chcę
więcej
Ale
nie
w
każdym
wersie
To
wejście
Są
sprawy
ważniejsze,
daj
respekt,
no
Rachel
Że
zbudzili
bestię,
e,
e,
ej
no
Rachel,
że
zbudzili
bestię
Kim
jesteś,
by
mówić
mi
kim
jestem
(co?)
(Kim
Ty,
kurwa,
jesteś,
kim
Ty,
kurwa,
jesteś)
Opluje
dłonie,
zanim
Ci
poda
rękę
(Kim
Ty,
kurwa,
jesteś,
kim
Ty,
kurwa,
jesteś)
Kim
jesteś,
by
mówić
mi
kim
jestem
(co?)
(Kim
Ty,
kurwa,
jesteś,
kim
Ty,
kurwa,
jesteś)
Opluje
dłonie,
zanim
Ci
poda
rękę
Chyba
najwyższa
pora,
żebyś
mi
oddał
respekt
Krzyż,
co
go
niosłem,
byku
Spłonął
na
potrzeby
klipu
(o)
Banda
typów
na
odwyku
Chce
mnie
zrzucić
z
pantałyku
(hah)
Jednym
wersem
skreślam
pseudouliczników
kreską
Jakby
zsypać
z
wszystkich
backstage′y
cały
mefedron
Raper,
Yakuza,
gangster
W
chuju
mam
Twój
kartel
(co?)
Nie,
nie
szukam
guza
(co?)
Dawno
go
znalazłem
Nie
oddasz
- nie
spytam
(nie,
nie)
Ale
też
nie
zapomnę
To
przepis
jak
za
drobne
Tu
się
poróżnić
z
ziomkiem
Widzę
jak
Cię
ciągnie
A
to
boli
najmocniej
Dam
Ci
na
cały
worek
I
zaćpaj
się
tym
bongiem
Widziałem
naocznie,
co
ten
syf
z
ludźmi
robi
Nie
masz
na
pieluchy,
suszysz,
kruszysz
Co
z
Ciebie
za
rodzic?
Wszystko
jest
dla
ludzi
(co?)
Też
mam
z
tym
gównem
problem
Z
tą
różnicą,
że
świadomość
Tak
świadomie
mnie
wali
po
mordzie
Lód
zaczyna
topnieć
(co?)
Gnój
musi
wnet
dojrzeć
Lubię
grać
pochopnie
(co?)
Muszę
żyć
odwrotnie
Kim
jesteś,
by
mówić
mi
kim
jestem
(co?)
(Kim
Ty,
kurwa,
jesteś,
kim
Ty,
kurwa,
jesteś)
Opluje
dłonie,
zanim
Ci
poda
rękę
(Kim
Ty,
kurwa,
jesteś,
kim
Ty,
kurwa,
jesteś)
Kim
jesteś,
by
mówić
mi
kim
jestem
(co?)
(Kim
Ty,
kurwa,
jesteś,
kim
Ty,
kurwa,
jesteś)
Opluje
dłonie,
zanim
Ci
poda
rękę
Chyba
najwyższa
pora,
żebyś
mi
oddał
respekt
Attention! Feel free to leave feedback.