Lyrics and translation Peja feat. Slums Attack, Magiera & Sokół - Kierap

Kierap

Jadąc odebrać syna w głowie układasz ranking
Której z przedszkolanek nadałbyś status kochanki
Opiekuńczy instynkt sprawia, że montujesz własne bajki
Tak zazdrościsz dzieciakowi starszej koleżanki (niańki)
W biurze fuck up twe talenty każdy ma w poważaniu
Żadnej stażystki z kawą, która biła by brawo
Pozostaje puszczalska lecz automat wciąga kwit
I jak gdyby nigdy nic nie oddaje dwóch dych
Ty spragniony również pochwał, odechciewa Ci się żyć
W kiblu zwijasz brudny banknot i nie zmienia się nic!
Dubstepowy chill chylisz się nad planem zajęć
W lewym dolnym dobrze znane okienko z PornHubem
Ciężka praca popłaca?
No często bywa, że nie
Chłopak się z całych sił starał a na finansowym dnie
Miał rozpierdolić tę grę a coś nie wyszło no pech
I wciąż ta niesprawiedliwość choć zapierdalasz za trzech
Ty trzymaj fason jak głodnе dzieciaki z Burkina Faso
Sypną kasą, ty pójdziesz tam gdzie lеpiej zapłacą
Na rynku z pracą jest coraz trudniej wciąż tylko tracą
Nawet szefowie firm nie są szefami, de facto

Każdy z nas ma jakiś biznes jakieś życie
Każdy z nas szuka wytchnienia patrząc w gwiazdy (gwiazdy)
Każdy z nas myśli o bezpieczeństwie, kwicie
Choć nie każdy spełni sen nawet wstając o świcie
Każdy z nas ma jakiś biznes jakieś życie
Każdy z nas szuka wytchnienia patrząc w gwiazdy (gwiazdy)
Każdy z nas myśli o bezpieczeństwie, kwicie
Choć nie każdy spełni sen nawet wstając o świcie
Temat to jest oczywisty
Każdy ma swoje puchary oraz swoje blizny
Nie ma co oceniać innych
Chyba nie staniemy tam gdzie oni nigdy
Mogą owszem, cudze buty cię uwierać
Więc uważaj o czym marzysz by nie zrobić sobie krzywdy
Sobą dobrze być tu i teraz
Przyoszczędzisz na tych plastrach na odciski
Dziś kwit mi tu spływa ustawiłem tak
Wcale go nie miałem tam, zajęło to parę lat
Nim bit się skończy to ci powiem brat
Kiedy byłem spięty to i na mnie się napinał świat
Wyluzowałem rajtuzy
Skupiam się na życiu żadna wojna nam nie służy
Patrz, byłem mały jestem duży
Na tratwie do oceanu od kałuży
Od bloku do natury od betonu do trawy
Od zawsze od zabawy do zabawy
Poważnie, bywam wciąż niepoważny
I nie oceniam innych, bo każdy ma swoje jazdy

Każdy z nas ma jakieś oczekiwania
Każdy z nas chciałby zdrowia i oddechu
Każdy z nas lubi, kiedy kasa pozwala
Choć nie każdy spełni sen, nawet jak się bardzo stara
Każdy z nas ma jakieś oczekiwania
Każdy z nas chciałby zdrowia i oddechu
Każdy z nas lubi, kiedy kasa pozwala
Choć nie każdy spełni sen nawet jak się bardzo stara

Skupiony na detalu łapię momenty
Które mam za wyjątkowe gdy życie bardziej cieszy
Bardziej niż kiedykolwiek przedtem czuje radość
Gdy ramię w ramię z cyfrą zwalniam choć to nie starość
Slow life, pokora, bycie bliżej życia w prawdzie
By poskromić własny materializm i chore szarże
Bo gdy z całym światem zadrzesz chcesz zawojować branżę
Przez chore ambicje możesz przegrać, przeżyć traumę
Twój towarzysz broni zwany brakiem wyobraźni
Gdy emocje biorą górę rozum skacze na bungee
Adrenaliną nie gardzisz, przeklinasz własne porażki
Się konsekwencjami martwisz wtedy kiedy nikt nie patrzy
Czy to życie dopierdala nieustannie waląc w czajnik?
Czy sam prowokujesz los potem skruszony jak Crunchips?
Koleżanki, płyn do szklanki i z koperty sypiesz chrzan
Tak dryfujesz całkiem sam przeszukując dno dna

Każdy z nas ma jakiś biznes jakieś życie
Każdy z nas szuka wytchnienia patrząc w gwiazdy (gwiazdy)
Każdy z nas myśli o bezpieczeństwie, kwicie
Choć nie każdy spełni sen nawet wstając o świcie

Każdy z nas ma jakieś oczekiwania
Każdy z nas chciałby zdrowia i oddechu
Każdy z nas lubi, kiedy kasa pozwala
Choć nie każdy spełni sen nawet jak się bardzo stara

Scrape

Driving to pick up my son, I'm ranking in my head
Which of the kindergarten teachers I'd give mistress status
Protective instinct makes me edit my own fairy tales
I'm so jealous of the kid's older friend (nanny)
In the office, fuck up, nobody cares about your talents
No intern with coffee who would clap her hands
There's a slutty one left, but the vending machine takes the bill
And as if nothing happened, it doesn't give back two twenties
You, also thirsty for praise, don't feel like living
In the toilet, you roll a dirty banknote and nothing changes!
Dubstep chill, you lean over the schedule
In the lower left, the well-known PornHub window
Hard work pays off?
Well, often it doesn't
The guy tried his best, but he's on the financial bottom
He was supposed to smash this game, but something didn't work out, bad luck
And still this injustice, even though you're working for three
You keep your composure, like hungry kids from Burkina Faso
They'll sprinkle money, you'll go where they pay better
In the job market, it's getting harder and harder, they just keep losing
Even company bosses aren't bosses, de facto

Each of us has some business, some life
Each of us seeks respite, looking at the stars (stars)
Each of us thinks about security, dough
Though not everyone will fulfill their dreams, even if they get up at dawn
Each of us has some business, some life
Each of us seeks respite, looking at the stars (stars)
Each of us thinks about security, dough
Though not everyone will fulfill their dreams, even if they get up at dawn
The topic is obvious
Everyone has their trophies and their scars
There's no point in judging others
I guess we'll never stand where they never will
Sure, someone else's shoes can pinch you
So be careful what you wish for, so you don't hurt yourself
It's good to be yourself here and now
You'll save on those blister plasters
Today the cash flows in, I set it up like that
I didn't have it there at all, it took a few years
Before the beat ends, I'll tell you, bro
When I was tense, the world was tense on me too
I relaxed my tights
I focus on life, no war serves us
Look, I was small, I'm big
On a raft to the ocean from the puddle
From the block to nature, from concrete to grass
Always from fun to fun
Seriously, I'm still frivolous
And I don't judge others because everyone has their own rides

Each of us has some expectations
Each of us would like health and a breath of fresh air
Each of us likes when money allows
Though not everyone will fulfill their dreams, even if they try hard
Each of us has some expectations
Each of us would like health and a breath of fresh air
Each of us likes when money allows
Though not everyone will fulfill their dreams, even if they try hard

Focused on detail, I catch moments
Which I consider exceptional when life is more enjoyable
More than ever before, I feel joy
When I slow down side by side with the number, even though it's not old age
Slow life, humility, being closer to life in truth
To curb my own materialism and sick charges
Because when you mess with the whole world, you want to conquer the industry
Through sick ambitions, you can lose, experience trauma
Your comrade-in-arms called lack of imagination
When emotions take over, reason jumps on a bungee
You don't mind adrenaline, you curse your own failures
You worry about the consequences when no one is looking
Is this life fucking you up, constantly hitting the kettle?
Do you provoke fate yourself, then remorseful like Crunchips?
Girlfriends, liquid into a glass, and you pour horseradish from an envelope
You drift all alone, searching the bottom of the bottom

Each of us has some business, some life
Each of us seeks respite, looking at the stars (stars)
Each of us thinks about security, dough
Though not everyone will fulfill their dreams, even if they get up at dawn

Each of us has some expectations
Each of us would like health and a breath of fresh air
Each of us likes when money allows
Though not everyone will fulfill their dreams, even if they try hard