Lyrics Patrzę W Lustro, Słucham Siebie - Penx
Ja,
zakładam
słuchawki
uszy
krwawią
bo
te
Słowa
ranią
jakby
tam
kolumna
stała
z
wielką
armią
W
głowie
piekło
dawno
myślę
palić
mosty
Korona
wciąż
nie
spada
z
nieba
Panie
Poniatowski
Lecz
spokojnie
pewnie
dla
niektórych
jestem
Bogiem
szczerze
powiem
że
to
mnie
nie
smuci
To
uczucie
średnie
trochę
jak
tu
się
nie
Trudzić
kiedy
tak
naprawdę
wierzę
w
ludzi
Pierdolone
instagramy
Cykasz
foty
z
cytatami
a
się
cykasz
witać
z
nami
co
nie
Znaczy
ze
mną
i
z
Michałem
no
nie
piszesz
do
mnie
że
się
bałeś
podejść
a
ja
tylko
walczę
z
nałogami
Cie
nie
zbije
przecież
między
nami
Okej
a
ja
tylko
przyjebałem
sobie
gramy
Kurwa
koncert
życzeń
chciałem
zniknąć
ale
chuj
bo
moc
jest
Z
nami
a
w
tym
życiu
pojebanym
nie
wystarczy
być
kimś
fajnym
Patrze
w
lustro
słucham
siebie
Co
jest
w
tym
fajnego
nie
wiem
Chciałbym
zejść
znowu
na
ziemie
Nie
chce
patrzyć
znów
na
siebie
Patrze
w
lustro
słucham
siebie
Choć
sumienie
podpowiada
że
ten
drugi
jest
suflerem
A
najgorsza
kłótnia
z
samym
sobą
jest
Wybierz
sobie
skoro
chcesz
do
kogo
to
ostatnie
słowo
Nie
chce
nikogo
na
solo
kumasz,
zrobię
płytę
sam
ze
sobą
kurwa
Moja
dyscyplina
to
jest
w
planach
czasem
To
z
lenistwa
podrę
japę
tak
się
opierdalam
Ja
to
wole
się
nie
słuchać
ale
rób
płyty
Robię
mało
a
pomagam
rapem
doktor
Dolittle
Ja
pierdole
typie
życie
takie
bez
zmian
widzę
Siebie
w
kadrze
z
sobą
straszny
dla
mnie
ciężar
Nie
chce
wciskać
nic
na
wałka
a
dam
Ogień
taka
prawda
walka
ogarniam
podbramkowe
Chwytam
lecz
odpalam
wyścig
szczurów
niezła
beka
Chcieli
by
dać
ognia
pety
wpierw
pytają
gdzie
sztafeta
Patrze
w
lustro
słucham
siebie
Co
jest
w
tym
fajnego
nie
wiem
Chciałbym
zejść
znowu
na
ziemie
Nie
chce
patrzyć
znów
na
siebie
Attention! Feel free to leave feedback.