Pidżama Porno - Do Nieba Wzięci Lyrics

Lyrics Do Nieba Wzięci - Pidżama Porno



Magda była jak śmierć, śmierć nosi czarny stanik
Tatuaże jak obłoki po wybuchach bomb
Kochała wszystkie psy,wszystkich hycli miała za nic
Jej włosy pachniały pizzą
Do dziś zresztą czuję ten swąd
Mariusz syn suki
Ani mądry ani głupi człek
W środku był surowy, przeklinał jak szewc
Czarnym samochodem rozwoził kościotrupy
Zawsze łamało go w kościach
Kiedy chmurom się zbierało na deszcz
Ona i on dla siebie zwariowali
Połykali konwenanse, co mówił im ksiądz
Pół miasta z zazdrości po głowach się stukało
Mało kto życzył im dobrze
Chyba każdy czekał na ich błąd
Kochankowie w ciemnościach
Na cztery i pół godziny do nieba wzięci
Oni zawsze w gościach
Świat na moment zapomniał
Dalej bez nich normalnie się kręci
Kochankowie w ciemnościach
Po drugiej stronie swych rzeczy sami razem
Jeśli pragniesz ich spotkać
Przycisz radio
Zostań uchem ściany
Chyba w końcu coś złego zaszło między nimi
Tam gdzie wczoraj żyła rozkosz
Dzisiaj trzaskały drzwi
Ona nie może na niego patrzeć
On z nią więcej nie chce gadać
Jakiś dziwny diabeł musiał zamieszkać w ich krwi
W barze dla samobójców pod szkarłatną gilotyną
Spotkałem Magdę brała tabletki na łzy
Nieco schudła, trochę zbrzydła
Serce miała z mydła
Wiary w niej nie było, chęci życia ni sił
Przez kilka ładnych dni głośno huczało miasto
Mówili o tym wszyscy
Wieść rozeszła się w mig
O tych którzy się rzucali przypalonym ciastem
Ci, którym nic nie wyszło
Ci, którym nie udało się nic
Kochankowie w ciemnościach
Na cztery i pół godziny do nieba wzięci
Oni zawsze w gościach
Świat na moment zapomniał
Dalej bez nich normalnie się kręci
Kochankowie w ciemnościach
Po drugiej stronie swych rzeczy sami razem
Jeśli pragniesz ich spotkać
Przycisz radio
Zostań uchem ściany



Writer(s): Krzysztof Grabowski


Pidżama Porno - Styropian
Album Styropian
date of release
15-06-1998




Attention! Feel free to leave feedback.