Lyrics Muszę - Piekielny
Opowiem
Ci
dzisiaj
historię
o
gościu
Co
myślał,
że
ciągle
jest
w
formie
Przez
to
tak
wierzył,
że
dorwie
Każde
marzenie,
bo
wszystko
jest
dobrze
Polubił
codzienność
Przestali
razem
już
liczyć
kolejne
miesiące
Poślubił
niepewność
Choć
mówił
Bóg
mu,
że
to
będzie
toksyczny
związek
Opowiem
Ci
dzisiaj
historię
O
gościu,
co
myślał,
że
ciągle
jest
w
formie
Przez
to
tak
wierzył,
że
dorwie
Każde
marzenie,
bo
wszystko
jest
dobrze
Polubił
codzienność
Przestali
razem
już
liczyć
kolejne
miesiące
Poślubił
niepewność
Choć
mówił
Bóg
mu,
że
to
będzie
toksyczny
związek
Proszę
Cię,
nie
mów
nikomu,
jak
bardzo
nie
lubię
tu
siedzieć
sam
w
domu
Żaden
z
tych
leków
nie
pomógł,
a
nie
chcę
już
szukać
wsparcia
w
alkoholu
Proszę,
nie
mówcie
nikomu,
że
nie
chcę
też
nigdy
powrócić
do
domu
Chcę
żyć
po
kryjomu
i
nigdy
więcej
już
nie
krzyczeć
"pomóż"
Rap
to
temat
rzeka,
nie
chcę
już
mówić
tu
o
nim,
bo
nie
chcę
narzekać
Ten
świat
mi
ucieka,
tak
ciężko
mi
dzisiaj
w
ogóle
zrozumieć
człowieka
Proszą
o
przekaz,
bo
moje
wersy
to
dla
nich
coś
jakby
opieka
Dobra,
to
łapcie
przekaz
Pomaga
wam,
kurwa,
kaleka
I
nawet
nie
mówię
o
łapach,
najbardziej
zepsutą
mam
głowę
dzisiaj
Kocham
ten
powietrza
zapach,
gdy
ciemno
i
pusto
jest
tu
na
ulicach
Pamiętam
jak
wcześniej,
to
uciekałem
do
baru,
bo
byłem
w
potrzebie
Pytali
co
robię
na
mieście
Nie
wiedzieli,
że
nie
mogłem
dojść
do
siebie
Myślałem,
że
walczę
o
życie,
że
nikt
nie
walczył
tu
jak
ja
nigdy
Dzisiaj
wiem,
że
to
był
pstryczek
Jezu
- jak
mogłem
być
tak
naiwny?
Bo
byłem
jak
wielu
na
świecie
Pan
nikt,
jebany
pan
nikt
Co
wieczorami
w
pustkę
krzyczał
Daj
żyć,
no
proszę,
daj
żyć
Opowiem
Ci
dzisiaj
historię
O
gościu,
co
myślał,
że
ciągle
jest
w
formie
Przez
to
tak
wierzył,
że
dorwie
Każde
marzenie,
bo
wszystko
jest
dobrze
Polubił
codzienność
Przestali
razem
już
liczyć
kolejne
miesiące
Poślubił
niepewność
Choć
mówił
Bóg
mu,
że
to
będzie
toksyczny
związek
Opowiem
Ci
dzisiaj
historię
O
gościu,
co
myślał,
że
ciągle
jest
w
formie
Przez
to
tak
wierzył,
że
dorwie
Każde
marzenie,
bo
wszystko
jest
dobrze
Polubił
codzienność
Przestali
razem
już
liczyć
kolejne
miesiące
Poślubił
niepewność
Choć
mówił
Bóg
mu,
że
to
będzie
toksyczny
związek
Przytyłem
tak
bardzo,
że
mama
mnie
chciała
wysłać
do
lekarza
Nie
mówiła
na
głos,
ale
dzisiaj
mi
to
ciągle
powtarza
Biegałem
po
lesie,
bo
chciałem
tutaj
wyglądać
jak
Arnold
Biegałem,
bo
liczyłem
na
to,
że
wilki
mnie
nocą
rozszarpią
I
nie
wiem
co
ze
mnie
zrobiło
jebane
okruchy,
gdzie
podział
się
kamień?
Czy
to
brak
ojca,
czy
palców,
czy
może
to
po
siedmiu
latach
rozstanie?
Niektóre
te
rzeczy
bolały
od
razu,
niektóre
dopiero
po
chwili
Ale
nie
byłem
we
wszystkim
uczciwy,
gdybyście
tylko
widzieli...
Wstyd
mi
za
niektóre
rzeczy
tak
bardzo,
że
nie
wiem,
nie
wiem,
nie
wiem
Ktoś
groził
mi
śmiercią,
ja
i
tak
chciałem
się
zapaść
pod
ziemię
Nie
pisałem
wersów
i
nie
wierzyłem,
że
zechcę
na
nowo
I
daję
słowo,
chciałem
być,
kurwa,
niemową
To
wszystko
zmieniło
się
trochę,
ale
i
tak
ciągle
walczę,
walczę
A
biologiczny
zegar
coś
mówi,
że
jestem
już
starcem,
starcem
Muszę
być
silny,
może
muszę
być
inny?
Muszę
być
silny,
bez
kitu,
kurwa,
może
ja
muszę
być
inny?
Opowiem
Ci
dzisiaj
historię
O
gościu,
co
myślał,
że
ciągle
jest
w
formie
Przez
to
tak
wierzył,
że
dorwie
Każde
marzenie,
bo
wszystko
jest
dobrze
Polubił
codzienność
Przestali
razem
już
liczyć
kolejne
miesiące
Poślubił
niepewność
Choć
mówił
Bóg
mu,
że
to
będzie
toksyczny
związek
Opowiem
Ci
dzisiaj
historię
O
gościu,
co
myślał,
że
ciągle
jest
w
formie
Przez
to
tak
wierzył,
że
dorwie
Każde
marzenie,
bo
wszystko
jest
dobrze
Polubił
codzienność
Przestali
razem
już
liczyć
kolejne
miesiące
Poślubił
niepewność
Choć
mówił
Bóg
mu,
że
to
będzie
toksyczny
związek
Spisałem
to
wszystko,
było
wiecznością,
miało
być
chwilą
Spisałem
wszystko,
usłyszysz
kurwa
na
płycie
Adios...
Spisałem
to
wszystko,
było
wiecznością,
miało
być
chwilą
Spisałem
wszystko,
usłyszysz
kurwa
na
płycie
Adios...
Muszę
być
skałą
trwałą,
co
by
się
nie
działo...
Muszę
być
skałą
trwałą,
co
by
się
nie
działo...
Muszę
być
skałą
trwałą,
co
by
się
nie
działo...
Muszę
być
skałą
trwałą,
co
by
się
nie
działo...
Attention! Feel free to leave feedback.