Lyrics Kosa - Zetha , Chillwagon , Qry
Oni
mieszają
nam
w
bani,
bo
wciąż
myślą,
że
tak
można
Myślą,
że
słowo
nie
rani,
a
jest
gorsze
niż
ta
kosa
Ludzie
w
chuj
są
pojebani,
ważą
towar,
a
nie
słowa
Mam
nadzieję
że
to
czaisz...
(Co?!)
Oni
mieszają
nam
w
bani,
bo
wciąż
myślą,
że
tak
można
Myślą,
że
słowo
nie
rani,
a
jest
gorsze
niż
ta
kosa
Ludzie
w
chuj
są
pojebani,
ważą
towar,
a
nie
słowa
Mam
nadzieję
że
to
czaisz,
a
nie,
że
to
kwestia
sporna
Sam
wyrządziłem
wiele
bólu
Skrzywdziłem
masę
ludu,
a
i
tak
mówią
do
mnie
"królu"
Sobie
sprzed
lat
bym
powiedział
"Wyluzuj,
weź
się
ogarnij
koluniu,
bo
zostaniesz
sam
jak
palec"
Dziś
jak
zapalę
se
trawę,
już
nie
gonią
czarno-białe
myśli
Bo
zapamiętałem,
że
nie
żyję
tylko
dla
korzyści
Chcę
być
dla
innych
przykładem,
więc
jestem
w
chuj
pozytywny
Na
plecach
nosiłem
kamień,
po
którym
zostały
blizny
Boli
mnie
wiele
do
dzisiaj,
bo
wiem
co
oznacza
ta
krzywda
I
chyba
ta
karma
wróciła,
bo
widzę
to,
czego
żem
kiedyś
nie
widział
Małolat
co
miał
zrytą
banię,
a
w
niej
była
tylko
przekmina
W
głowie
miałem
tylko
chlanie,
ćpanie,
ruchanie
Jak
na
filmach
(filmach),
które
kręciłem
se
w
głowie
Przez
pewną
miłość
zacząłem
jarać
jak
pojeb
Żyłem
chwilą
z
miłą
myślą
o
tym,
że
nikt
się
nie
dowie
To
pozornie
było
proste,
ale
niszczyło
mi
zdrowie
(Co?!)
Oni
mieszają
nam
w
bani,
bo
wciąż
myślą,
że
tak
można
Myślą,
że
słowo
nie
rani,
a
jest
gorsze
niż
ta
kosa
Ludzie
w
chuj
są
pojebani,
ważą
towar,
a
nie
słowa
Mam
nadzieję
że
to
czaisz,
a
nie,
że
to
kwestia
sporna
Oni
mieszają
nam
w
bani,
bo
wciąż
myślą,
że
tak
można
Myślą,
że
słowo
nie
rani,
a
jest
gorsze
niż
ta
kosa
Ludzie
w
chuj
są
pojebani,
ważą
towar,
a
nie
słowa
Mam
nadzieję
że
to
czaisz,
a
nie,
że
to
kwestia
sporna
Dziś
mają
mnie
za
wygrywa,
a
kiedyś
mówili
"ofermo"
W
sumie
byku
to
co
mówisz,
mi
spływa
jak
po
twoim
gardle
mefedron
Człeniu,
ta
ośka,
to
getto,
wczoraj
na
chatę
wjechał
pies
ze
strzelbą
Chociaż
nie
mam
nic
wspólnego
z
gangsterką
Żyjemy
w
Kielcach,
nie
kurwa
w
Palermo
Za
blokiem
ktoś
dostał
w
łeb,
popłynęła
krew
na
chodniczek
Tu
tylko
największy
kiep
nastawia
drugi
policzek
Od
małolata
ważyłem
słowa,
od
dzieciaka
ważyłem
towar
Ty
od
dziecka
zgarnąłeś
boba,
a
to
połowa,
kto
tu
jest
bobas?
Typie,
nie
mieszaj
nam
w
bani,
typie,
doszliśmy
tu
sami
Ważna
jest
prawda
i
co
mamy
w
sercu,
nie
to,
w
co
jesteśmy
ubrani
Zeciak
to
chłopak
z
osiedla,
on
nigdy
nie
kłamie
na
trackach
I
być
może
będę
nawijać
o
problemach
jebanych
do
końca
świata
Ale
to
nigdy
nie
będzie
fałsz,
niekiedy
wpadam
na
majka
Nawet
kiedy
popadam
w
Rausz,
teraz
ogarnę,
wie
to
ma
szajka
Moja
banda
ze
mną
od
lat,
a
gdzie
kurwo
jest
twoja
banda?
Na
chacie
mamy
prawdziwy
trap
A
wszystko
co
nawijam
to
prawda,
prawda
Oni
mieszają
nam
w
bani,
bo
wciąż
myślą,
że
tak
można
Myślą,
że
słowo
nie
rani,
a
jest
gorsze
niż
ta
kosa
Ludzie
w
chuj
są
pojebani,
ważą
towar,
a
nie
słowa
Mam
nadzieję
że
to
czaisz,
a
nie,
że
to
kwestia
sporna
Oni
mieszają
nam
w
bani,
bo
wciąż
myślą,
że
tak
można
Myślą,
że
słowo
nie
rani,
a
jest
gorsze
niż
ta
kosa
Ludzie
w
chuj
są
pojebani,
ważą
towar,
a
nie
słowa
Mam
nadzieję
że
to
czaisz,
a
nie,
że
to
kwestia
sporna
Attention! Feel free to leave feedback.