Lyrics Underdog - Siwers
Mam
34
na
karku,
głowę
otwartą
i
najlepszy
czas
teraz
Grać
chce
tyle
lat
tu
tak
jak
Deep
Purple
dopóki
kręci
się
Ziemia
A
jak
robić
hajs
tu
mam
w
małym
palcu,
autodestrukcje
mam
w
genach
Jedynie
Pan
Bóg
zna
o
mnie
prawdę
się
nie
pomylił
w
ocenach
Na
świat
muszę
tu
patrzeć
z
dużym
dystansem
zimnym
jak
Władywostok
Jak
widzę
tę
farsę,
kalka
na
kalce
są
prawie
wszędzie
jak
hotspot
A
farmazon
tutaj
staje
się
faktem
wypowiedzianym
po
stokroć
I
dajesz
się
ciągle
złapać
w
pułapkę
myśląc,
że
idziesz
pod
prąd
Na
chłodno,
nowe
spojrzenie
nic
mi
się
nie
pojebało
Ludzie
znikają
jak
zaczniesz
traktować
ich
z
wzajemnością
tak
samo
Masz
z
tym
problem,
to
twój
problem
ale
tych
ciągle
ci
mało
Jak
ty
mogłeś,
ja
też
mogłem,
chcesz
możemy
pójść
na
bok
Wszystko
pozamarzało
jest
tylko
mgła
i
mróz
tu
Niektórzy
nic
nie
kumają
jak
czegoś
nie
wiesz
to
sobie
zgoogluj
Aktorzy
się
przewijają,
chcą
ze
mną
jechać
na
jednym
wózku,
bo
Wciąż
na
żyłach
złota
szukam
tutaj
pulsu
Kiedy
cię
nie
trzyma
nic,
dzisiaj
przed
tobą
ktoś
zatrzasnął
drzwi
Ty
znowu
idziesz
po
wiatr,
w
oczy
sypią
ci
piach,
nikt
nie
daje
ci
szans
I
cięższy
staje
się
twój
krzyż,
dziś
w
twym
sercu
zostaje
po
tym
sznyt
Byłeś
z
tym
sam
na
sam,
wiesz
ile
jesteś
wart,
nic
nie
znaczy
już
strach
Robię
muzykę
na
swoją
modłę,
ty
łap
to
albo
się
odpierdol
To
one
way
ticket,
ej,
hombre
to
nie
gra
prosta
jak
gameboy
Ja
co
weekend
mam
tu
bombę,
a
w
głowie
kurwa
mam
Hebron
Mam
taktykę
na
tę
wojnę
odjąć
im
mowę
jak
backdoor
Mam
wiele
talentów,
zapas
energii,
a
wciąż
mam
deficyt
czasu
Wciąż
memento
mori,
wciąż
goni
mnie
termin,
chcę
wyjść
z
tego
impasu
Wyjść
bokiem
z
zakrętu,
nachapać
się
pengi
i
wyrwać
się
z
tego
schematu
Nie
mogę,
bo
po
głowie
chodzą
mi
bębny
i
sztuka
dużego
formatu
Doszedłem
do
tego
etapu,
muzyka
stała
się
moją
obsesją
Jest
we
mnie
coś
z
psychopaty
ale
też
jestem
przy
niej
jak
dziecko
Krążę
tu
jak
elektron,
działam
pod
czasu
presją
Dyryguję
orkiestrą
jak
schizofrenik-maestro
To
klasyczne
morderstwo
na
tracku
w
sylabach
zadane
słowem
Weź
nie
ulegaj
sugestiom,
bo
to
ja
tu
nadstawiam
głowę
Tak
jak
Bisz
jestem
tu
bestią
ale
nigdy
nie
czułem
się
Bogiem
Może
przez
to,
że
zawsze
wolałem
być
Underdogiem
Kiedy
cię
nie
trzyma
nic,
dzisiaj
przed
tobą
ktoś
zatrzasnął
drzwi
Ty
znowu
idziesz
po
wiatr,
w
oczy
sypią
ci
piach,
nikt
nie
daje
ci
szans
I
wciąż
się
staje
się
twój
krzyż,
dziś
w
twym
sercu
zostaje
po
tym
sznyt
Byłeś
z
tym
sam
na
sam,
wiesz
ile
jesteś
wart,
nic
nie
znaczy
już
strach
1 Dzieci we mgle
2 Nosferapu
3 Tylko Ty wiesz
4 Underdog
5 Srogi lajf
6 Latarnia (Skit)
7 Dobry wajb
8 Roki
9 Krokodyl
10 Huśtawki
11 Świat
Attention! Feel free to leave feedback.