Lyrics TAK JEST - Szymi Szyms
Kiedy
piszę
takie
rymy
daj
mi
lolki
Zamykam
oczy
i
nawijam
do
melodii
W
sumie
luz,
ale
wiecznie
brak
mi
forsy
Dlatego
rzucę
szlugi
na
chwilę
żeby
się
odbić
Bo
za
chwilę
wyjeżdżam
z
tobą
mini
w
ciepłe
kraje
Zrobię
płytę,
zrobię
kasę,
potem
zabiorę
tam
mamę
A
to,
że
tu
teraz
jestem
to
nie
pierdolony
talent
Tylko
wszystko
to
przez
lata
sobie
sam
wypracowałem
Jadę
dalej
między
drugą
a
piątą,
czuję
że
żyję
Zasypiam
z
tobą
albo
przy
tym
zapętlonym
bicie
Wracam
do
ciebie
w
nocy,
albo
piszę,
piszę,
piszę
I
już
nie
wiem
co
bym
zrobił
jakbym
zostawił
muzykę
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Już
mnie
nie
wyrwiesz
z
nałogu,
wciąż
pytają
mnie
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Już
mnie
nie
wyrwiesz
z
nałogu,
wciąż
pytają
mnie
Tak
jest,
siedzę,
palę
bake,
ej
Może
zacznę
na
poważnie
Białe
buty,
biała
bluza
tylko
czarny
kaszkiet
Kolorowe
włosy,
spodnie
w
newschoolową
kratkę,
ej
Marcin
to
autentyk,
nie
płacę
za
błędy
Biorę
różę
jak
Derrick,
wracam
na
stare
śmieci
Mam
taki
haj,
Felixowi
się
zakręci
To
mały
deszczyk,
zmyje
wszystkie
słodkie
candy
Na
oczach
mam
siódemki,
ja
biorę
to
za
pewnik
Nie
gram
Eusebią,
baby,
w
tle
leci
stary
Kendrick
W
kasynie
jak
Joe
Pesci,
rzucam
kośćmi
jak
Pershing
Na
razie
piję
wodę,
ale
wrzucę
kreski
To
nie
Milwaukee
ale
baksów
sporo,
ej
Dzisiaj
kluby,
ale
kiedyś
bojo,
ej
Teraz
każdy
idzie
inną
drogą,
ej
U
mnie
tak
jest,
a
jak
u
ciebie
kolo?
(Jak
jest?)
Lecę
jakbym
wypił
Ayahuasca
Jakbym
przedawkował
Ayahuasca
Świat
się
kończy
mała,
muszę
zdążyć
coś
nabazgrać
I
nie
to
że
kluby,
ziomy,
dupy,
ławka
Tutaj
tak
jest,
jak
jest,
wiejesz
jak
jest
kanał
Mój
ziomo
w
Norwegii
posadził
sobie
bubbleguma
Moja
mama
dumna,
jak
jest
zdrowie
to
gitara
Lecą
lata,
z
nowym
rokiem
pijemy
szampana
Znowu
lecę
gdzieś,
lecę
sobie
pozamulać
Znowu
leczę
łeb,
bo
jest
cały
w
tarantulach
Znowu
gonię
sen
o
amerykańskich
furach
Latam
se
na
chmurze
Kinto
mordo
wypatruj
mnie
w
chmurach
Miałem
na
gardle
kunai,
przetopiłem
go
w
kajdan
Grałem
imprezy
w
klubach,
grałem
na
osiemnastkach
Zrodziłem
się
w
bólach,
przyszedłem
zrobić
burdel
Pięć
razy
wypowiadam
swoją
ksywę
zanim
usnę,
przed
lustrem
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Już
mnie
nie
wyrwiesz
z
nałogu,
wciąż
pytają
mnie
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Jak
jest?
Tak
jest
Tak
jest
tu
na
ogół
Już
mnie
nie
wyrwiesz
z
nałogu,
wciąż
pytają
mnie
Attention! Feel free to leave feedback.