Lyrics Smog - Słoń
Słoń
to
Ragnar,
magnat,
hrabia
Orlok
w
skarpach
Wciąż
nikt
z
nas
nie
sprawdza
co
tam
pochwo
nagrasz
I
jest
słodko,
prawda?
Świeci
słonko,
trawka
A
ja
nadal
cuchnę
siarką
tak
jak
odwłok
diabła
Wokół
korpo
armia,
pierze
łby
młodych
kadetów
Pani
w
szkole
też
mówiła,
żebym
nie
myślał
samemu
Jak
Perun
ciskam
gromem
prosto
w
jej
radioodbiornik
Naprzeciw
pędzących
owiec
kroczymy
z
bandą
ośmiornic
Powiedz
jak
mam
być
spokojny?
Jestem
jedną
z
małych
płotek
Trwają
hybrydowe
wojny,
spory
nuklearnych
potęg
Chodzi
o
gaz
i
ropę,
płyną
strumienie
krwi,
dzień
w
dzień
Masowa
hekatomba,
jesteś
numerem
i
mięsem
(ej)
Życie
jest
piękne,
ma
różową
kokardkę
Pamiętam
typka
z
przedszkola
- ojciec
katował
go
kablem
Czuję
pogardę,
nie
potrafię
jego
krzywd
zapomnieć
A
stary
chuj
do
dziś
na
mszach
nadziera
ryj
najgłośniej
(jaa!)
Ziomek,
szczerze
jest
czasem
mi
przykro
Wydaję
mi
się,
że
zdechniemy
wszyscy
lada
dzień
Sam
czasami
błądzę
między
Gestasem
i
Dyzmą
I
jak
w
ataku
paniki
wciąż
próbuję
złapać
tlen
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
Jak
czołg
pomału
bujam
się
po
terytorium
wroga
Wciąż
nie
jadę
po
narzuconych
przez
ogół
drogach
Czarna
kapoca,
przybył
kat,
śmiechy
cichną
Mutylator
okalecza
pełną
kłamstw
rzeczywistość
To
ten
smog
Oto
dzieci
miasta
ziomuś,
smród
odpadów,
a
nie
Kenzo
Kamienice,
blokowiska,
blacha,
asfalt
i
wille
Płuca
czarne
od
smogu,
sztucznie
pompowane
mięso
Pewnie
zdechnę
jednocześnie
na
raka,
zawał
i
wylew
Źreny
jak
winyle
krzyształ
walony
na
klatce
Klefedron,
Xanax,
emka
plus
drażetki
na
padaczkę
Mijam
w
centrum
przyszłą
matkę
z
twarzą
szarą
jak
grób
Dziecko
w
brzuchu
też
ma
frajdę
gdy
walą
karton
na
pół
Mam
mózg,
oczy
i
serce,
a
fakty
są
w
chuj
potworne
Boję
się
że
przyjdzie
dzień
gdy
przestanę
czuć
cokolwiek
Kim
Dzong,
zrzuć
już
bombę,
szkoda,
że
nam
ziom
nie
wyszło
Globalny
reset,
apokalipsa,
niech
płonie
wszystko
To
nie
hip-hop,
masz
tu
hałdę
pleśni,
śmierć
i
wojnę
Rzeźnik
Wojtek
znów
za
majkiem
pisze
teksty
greckim
ogniem
Wierz
mi
ziombel,
chcę
dobrze,
ale
nie
mogę
wciąż
przestać
Jestem
jak
pająk
wchodzący
do
ust
śpiącego
dziecka
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
Jak
czołg
pomału
bujam
się
po
terytorium
wroga
Wciąż
nie
jadę
po
narzuconych
przez
ogół
drogach
Czarna
kapoca,
przybył
kat,
śmiechy
cichną
Mutylator
okalecza
pełną
kłamstw
rzeczywistość
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
To
ten
smog
(hej!),
zabija
nas
śmiercionośny
smog
Jak
czołg
pomału
bujam
się
po
terytorium
wroga
Wciąż
nie
jadę
po
narzuconych
przez
ogół
drogach
Czarna
kapoca,
przybył
kat,
śmiechy
cichną
Mutylator
okalecza
pełną
kłamstw
rzeczywistość
To
ten
smog
1 Mutylator
2 Odpad
3 Teatr anatomiczny
4 Legion
5 Butterfly
6 Butterfly (Prequel)
7 Sicario
8 Luna
9 Suko
10 Clinton
11 Smog
12 Ballada o lekkim zabarwieniu gastronomicznym
13 Jłtk
14 Ugly Kid Słoń
15 Zombie Hunter 2000
Attention! Feel free to leave feedback.