TAU - Ul. Pamięci Lyrics

Lyrics Ul. Pamięci - TAU



Gdzie to się zaczęło?
Moje dzieciństwo
Jak mam sobie je przypomnieć?
Moja pamięć
Nie pamiętam już niczego z dawnych dni
Zapomniałem już kim byłem, stary film
Może nie chcę nic pamiętać, ale wiem
Chcę iść dalej, więc pamięcią sięgam wstecz
Przypominam sobie to moje dzieciństwo
Gdy żyłem tylko chwilą i biegałem za piłką
Jak pokochałem hip-hop, a wszystko było bajką
Ograniczoną tylko moją wyobraźnią
Przypominam sobie plac, który tętnił życiem
Mały raj otoczony blokowiskiem
I piaskownicę, gdzie budowałem tunele
Z rodzeństwem po obiedzie jeździłem na rowerze
Nie było internetu, ani telefonów
Karą było siedzieć w domu - "mamo, pozwól!"
Żeby zagrać mecz, trzeba było stać w kolejce
Od rana do wieczora te boiska były pełne
Latem basen, basket lub nad wodę
W pogodę, niepogodę, wszyscy biegali po dworze
Moje życie było metaforą mnie
Bo wszystko było proste, wiesz
Jak prosty tekst i cześć
Tak bardzo mnie coś boli
Staram sobie przypominać tamten czas, dawnych lat
Kiedy byliśmy młodzi
Tam odkrywam dobro i początek zła, pamięć trwa
Żeglowałem po Mazurach z moim dziadkiem
Biegałem po polanach z moim bratem
Robiłem gry planszowe, kolekcjonowałem kapsle
I odwiedzałem babcie, u której pisałem wypracowanie
I tak z każdym dyktandem pokochałem pisanie
Grałem w szkolnym teatrze, współtworzyłem kabaret
Reprezentowałem moje miasto, Kielce
W koszykówce, nożnej - treningi codziennie
Pisałem wiersze i tworzyłem muzykę
Zimą narty, biegówki, walki na kulki śnieżne
Byłem uśmiechniętym chłopcem z podwórka
Kreatywnym, uczynnym, walecznego ducha
Gaszę jointa i zrywam się z kanapy
Taka dobra historia, to gdzie tu jest ten haczyk?
Muszę zejść jeszcze głębiej do źródła
Więc szukam ujścia wody, która jest zepsuta
Wszystko takie piękne, pozbawione wad
Gdzie jest źródło nieszczęść? Widzę tylko piękny świat
Głębiej, głębiej
Muszę wejść głębiej, głębiej
I przypomnieć sobie, kto mi zranił serce
Kiedy byłem dzieckiem
Chwilę później czuję, że musi być to coś więcej
Chodzę po pokoju w i we w
Jestem obecny ciałem, lecz nieobecny duchem
Przeszukuję katalogi moich wspomnień jak komputer
Z minuty na minutę łącze wszystkie wątki
Staram się odzyskać skasowane katalogi
I nagle mam, cała ukryta partycja
Jak to się mogło stać, że nie było tego widać
Klikam, pierwszy folder - rodzina
To kłótnie, nienawiść, bójki, policja
To brak wybaczenia, życie w strachu i bieda
Psychiczny terror, pijaństwo i przekleństwa
Brak rozmowy o życiowych problemach
Totalna samowola, brak miłości, pocieszenia
A to tylko jeden folder, to chore
Robię twardy reset, łzy płyną po monitorze
Pamięć nas zawodzi, lecz nie znika gdzieś
W tej kopalni skarbów odnalazłem sens
Można zapominać chwile, które ranią nas
Ale zapomniana rana krwawi cały czas
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?
Kto wyleczy mnie?



Writer(s): Piotr Kowalczyk


TAU - Egzegeza: Księga pszczół
Album Egzegeza: Księga pszczół
date of release
15-03-2019




Attention! Feel free to leave feedback.