Lyrics Krakowski Spleen - Tribbs feat. Robert Wiewióra
Chmury
wiszą
nad
miastem
Ciemno
i
wstać
nie
mogę
Naciągam
głębiej
kołdrę
(kołdrę)
Znikam,
kulę
się
w
sobie
Powietrze
lepkie
i
gęste
Wilgoć
osiada
na
twarzach
(twarzach)
Ptak
smętnie
siedzi
na
drzewie
Leniwie
pióra
wygładza
Czekam
na
wiatr
co
rozgoni
(rozgoni)
Ciemne
skłębione
zasłony
Stanę
wtedy
na
raz
(raz)
Ze
słońcem
twarzą
w
twarz
(twarz)
Czekam
na
wiatr
co
rozgoni
(rozgoni)
Ciemne
skłębione
zasłony
Stanę
wtedy
na
raz
(na
raz)
Ze
słońcem
twarzą
w
twarz
Poranek
przechodzi
w
południe
Bezwładnie
mijają
godziny
Czasem
zabrzęczy
mucha
(mucha)
W
sidłach
pajęczyny
A
słońce
wysoko
wysoko
Świeci
pilotom
w
oczy
Rozgrzewa
niestrudzenie
Zimne
niebieskie
przestrzenie
Czekam
na
wiatr
co
rozgoni
Ciemne
skłębione
zasłony
Stanę
wtedy
na
raz
(na
raz)
Ze
słońcem
twarzą
w
twarz
Czekam
na
wiatr
co
rozgoni
Ciemne
skłębione
zasłony
Stanę
wtedy
na
raz
Ze
słońcem
twarzą
w
twarz
Attention! Feel free to leave feedback.