Lyrics Autonomia - VNM feat. DJ Ike
Ta,
to
ostatni
dzień
tego
pokurwionego
roku,
stoję
na
balkonie
Nie
swoim,
na
libację
byłem
zaproszony
Nim
zacznie
się
biba
to
pogadam
sobie,
sam
ze
sobą
Kiedy
swoją
autonomię
teraz
mam
na
głowie
Autonomia
mi
sen
wciąż
kradnie
z
powiek
I
gdy
z
labiryntu
chcę
wyjść,
"U
shall
not
pass"
Gandalf
powie
Bo
kiedy
moja
pasja
stale
płonie
Ja
czuję
że
nadal
tonę
bo
mam
wrażenie,
że
Jeśli
nie
nawinę
że
jest
mi
źle
to
obojętnie
jak
Zajebiście
nawinę
zainteresowania
nie
będzie,
nie
Ta,
shit
is
fuckin
crazy
eh?
Czuję
presję
jakby
ode
mnie
wymagane
było
Dziesięć
razy
więcej
niż
od
tych
co
robią
dziеsięciokrotnie
Te
większe
pеnsje,
za
to,
czemu
więc
mam
się
Starać
i
za
co
a
jednocześnie
jak
nie
będę
się
starał
Ludzie
powiedzą,
"V
miałki,
kiedyś
V
miał
to"
Czuję
jak
gromadzi
we
mnie
się
kortyzol
Nie
chciałbym
być
sobą
jak
to
pierdolnie
bo...
Bo
nie
wiem,
co
wtedy
będzie,
ta
Moja
pasja
stale
płonie
Autonomie
teraz
mam
na
głowie
Sen
wciąż
kradnie
z
powiek
I
ciągle
stoję
na
balkonie
Na
zegarku
już
22
Ty
lepiej
weź
mi
powiedz
Pet
za
petem
płonie
Łyk
whisky
Niepewność
towarzyszy
nie
tylko
mi
Ciągle
stoję
na
balkonie
Łyk
whisky,
pet
za
petem
płonie
Zmęczone
łydki
od
jazdy
w
tyle
za
peletonem
Ty
lepiej
weź
mi
powiedz,
czy
dwa
zero
dwa
jeden
Mojego
dziesięcioletniego
runu
to
będzie
koniec?
Chcę
spędzić
chociaż
dzień
gdy
nie
myślę
o
tym
Ale
też
nie
myślę
o
skoku
Halo
do
Wisły,
co
Ty
Prędzej
z
Monaru
na
insta
wyślę
foty
Albo
nie
wiem,
dobra
kurwa
co
ja
pierdolę
Udało
mi
się
lockdowny
przeżyć
i
spółce
też
Za
to
gdybym
w
gastronomii
tu
robił
to
chuj
cię
wie
Niepewność
towarzyszy
nie
tylko
mi
I
nieraz
sobie
myślę
- ten
rok
mi
się
tylko
śni
Następnym
razem
idę
głosować
man
przysięgam
Nowa
ustawa
antyaborcyjna
dla
mnie
jest
niepojęta
Tego
nazwać
nie
można
hardkorem
to
jest
kurwa
Chore
jak
ja
pierdolę,
dlatego
coraz
więcej
na
Ulicach
się
gromadzi
ludzi,
niebawem
trzęsienie
ziemi
Jakby
to
Sokół
powiedział
niekulawej
magnitudy
Jak
kiedyś
się
nudziłeś,
teraz
brak
ci
nudy
Nie
znam
nikogo
kto
na
pytanie
jak
leci
odpowie
"Mordo
kurwa
totalny
luzik",
duża
plansza
V
Mały
ludzik,
na
zegarku
już
dwudziesta
druga
Za
dwie
godziny
jebną
petardy
na
nieboskłonie
Ale
czy
będą
zwiastowały
zmianę?
Nie
wiem
ziomek
Moja
pasja
stale
płonie
Autonomie
teraz
mam
na
głowie
Sen
wciąż
kradnie
z
powiek
I
ciągle
stoję
na
balkonie
Na
zegarku
już
22
Ty
lepiej
weź
mi
powiedz
Pet
za
petem
płonie
Łyk
whisky
I
nieraz
sobie
myślę,
ten
rok
mi
się
tylko
śni
I
Magiera,
i
Magiera
pisze,
"Owocnego
pisania"
A
ja
piszę,
"Dziękuwka,
spokojnej
niedzieli"
A
on
pisze,
"Nie
ma
spokoju
w
rap-grze"
"Tu
jest
tylko
ciągle
stres
i
wkurw"
I
jakieś
emotikonki
pistoletu
i
kurwa
worka
z
hajsem
Ee,
ja
mówie,
"To
prawda
kurwa,
zawsze
można
się
przebranżowić"
"Ale
coś
ciągle
ciągnie
do
tego,
to
chyba
ta
pasja"
A
Magiera
pisze,
"Prędzej
się
wysadzę
na
gali
Pop
Killer
niż
zmienię
branżę"
"My
jesteśmy
tą
branżą
stary"
Attention! Feel free to leave feedback.