Lyrics Zaopiekuj Się Mną (feat. Rezerwat) - Verba
Możesz
o
nią
walczyć,
ona
tylko
patrzy
Słowo
rzuć,
ona
zrzuci
płaszczyk
Nie
wiesz
jaka
jest
ta
Lady
w
czerni
W
sypialni
czerwień,
czy
w
wymiętej
bieli
Szara
myszka
wciąż
mieszana
z
błotem
Albo
obwieszona
złotem
Królowa
dyskotek
Na
kolanach,
bo
lubi,
czy
wierzy
Szuka
księcia
z
bajki,
czy
woli
rycerzy
Może
chce
byś
powiedział
Kocham
Cię
Może
drwi,
gdy
przychodzisz
do
niej
z
kwiatkiem
Twoje
imię
czasem
myli
z
kolegą
Jednego
żegna
i
idzie
do
drugiego
To
trudna
sztuka
obcować
z
taką
sztuką
Ale
dobrze
wiesz,
że
bez
niej
będzie
krucho
Jakoś
smutno,
chcesz
ją
mieć
Ale
nie
wiesz,
czy
ona
będzie
chcieć
Zaopiekuj
się
mną,
nawet,
gdy
nie
będę
chciał
Zaopiekuj
się
mną,
mocno
tak
Zaopiekuj
się
mną,
nawet,
gdy
powodów
brak
Zaopiekuj
się
mną,
mocno
tak
Słuchaj,
nie
udało
mi
się
zasnąć
Poranny
program
grają,
za
oknem
jasno
Noc
bezsenna
nie
przyniosła
rozkoszy
Chce
zamknąć
oczy
widząc
jej
oczy
Nie
mogę
zgadnąć
jaka
jest
naprawdę
Nie
mogę
rozgryźć
myśli
i
pragnień
Ciche
dni,
czy
tango
pijane
Słodka,
czy
dzika,
w
końcu
się
określ
Wiele
dał
bym,
by
zapomnieć
Cię
Resztka
whisky
na
dnie,
efektem
wspomnień
W
ramionach
innych
kobiet
oparcia
szukam
Nie
potrafię
kłamać,
nieudana
próba
Śmieszny
teatrzyk,
obraz
rozpaczy
Procenty
odwagi
nie
dadzą
mi
szansy
By
podejść
i
spojrzeć,
szepnąć
do
ucha
Zaopiekuj
się
mną!
Cii...
posłuchaj
Zaopiekuj
się
mną,
nawet,
gdy
nie
będę
chciał
Zaopiekuj
się
mną,
mocno
tak
Zaopiekuj
się
mną,
nawet,
gdy
powodów
brak
Zaopiekuj
się
mną,
mocno
tak
Dał
bym
Ci
powód,
ale
też
mi
daj
Nie
wiem
na
czym
stoję,
bo
komórki
nie
odbierasz
Nie
chcę
siedzieć
sam,
dlatego
znów
skończę
źle
A
Ty
znów
to
obrócisz
przeciw
mnie
Zły
siedzę
w
domu,
pewnie
z
kimś
się
bawisz
Dlaczego
Ty
znowu
nie
rozumiesz
Z
flaszką
sam
na
sam
zostawiłaś
mnie
Może
się
postarasz?
Nie
chcesz?
Wiem
Zaopiekuj
się
mną,
nawet,
gdy
nie
będę
chciał
Zaopiekuj
się
mną,
mocno
tak
Zaopiekuj
się
mną,
nawet,
gdy
powodów
brak
Zaopiekuj
się
mną,
mocno
tak
Attention! Feel free to leave feedback.