Lyrics ToVar - Vixen
Życie
to
nie
towar,
Chodź
są
ludzie
którzy
chcą
Cie
kupić,
to
nie
towar
Jesteś
warty
więcej,
i
nie
musisz
się
chować
Ani
być
w
TV
by
być
kimś,
prowadź,
Boże
prowadź
Życie
to
nie
towar
Chodź
są
ludzie
którzy
chcą
Cie
kupić,
to
nie
towar
Jesteś
warty
więcej,
i
nie
musisz
się
chować
Ani
być
w
TV
by
być
kimś,
prowadź,
Boże
prowadź
Nie
oglądam
wiadomości,
to
nie
jest
życie
dla
nas
Moje
życie
to
me
zwrotki
a
nie
wszechobecny
dramat
A
widzę
wciąż
jak
ziomki
te
zmieniają
jak
dama
Stajnia
stając
się
jak
pionki,
wierzą
w
to
co
im
dałaś
Spójrz
człowiekowi
w
oczy
i
poczuj
co
mówi
dusza
Patrze
w
kineskopy
chodź
nic
mnie
tam
już
nie
rusza
Przestałem
szukać
na
zewnątrz
złego
wirusa
Znalazłem
wejście
do
wewnątrz
i
dzisiaj
jestem
tutaj
Zabiłaś
we
mnie
wrażliwość,
płaciłem
za
to
cenę
Pokazałaś
mi
wszystko
czego
robić
nie
powinienem
Miałem
się
bać
tego,
ciało
i
tak
zgnije
Wznoszę
się
nad
ego,
wbijam
jej
kła
w
szyje
Spijam
jej
krew
nagle,
jak
wampir
mam
sile
Cofam
się
bardziej
miedzy
planetarnym
mam
bilet
Łapę
wiatr
w
żagle,
jestem
górą
jak
abstynent
Staje
się
tu
dinozaurem,
pterodaktylem
Latam
po
kanałach,
mentalnym
tunelem
czuje
to
Zaczynam
swój
świat
naprawiać,
nadzieje
mam
ze
zbuduje
go
Nie
patrze
w
szklany
kineskop
ale
ten
pod
powiekami
ziom
Bo
to
jedyne
co,
może
nas
z
cudzych
wybawić
rąk
Życie
to
nie
towar
Chodź
są
ludzie
którzy
chcą
Cie
kupić,
to
nie
towar
Jesteś
warty
więcej,
i
nie
musisz
się
chować
Ani
być
w
TV
by
być
kimś,
prowadź,
Boże
prowadź
Zycie
to
nie
towar
Chodź
są
ludzie
którzy
chcą
Cie
kupić,
to
nie
towar
Jesteś
warty
więcej,
i
nie
musisz
się
chować
Ani
być
w
TV
by
być
kimś,
prowadź,
Boże
prowadź
Nie
jestem
tu
dla
nich,
dla
nikogo
pisze
sam
program
Który
chce
oglądać
oczami
tuż
obok
was
co
dnia
Żadna
z
ich
prawd
morda,
nie
powie
jak
mam
to
grać
Bo
co
jakiś
czas
mam
znak
z
nieba
jak
piktogram
Nie
mam
pilota
w
ręce,
jestem
nim
sam
dla
siebie
Nie
chce
oglądać
wiecznie
życia,
a
nie
żyć
wcale
Znać
cudzy
świat
bezbłędnie,
by
nas
przykryły
cienie
Mój
świat
jest
fundamentem,
reszta
na
dalszym
planie
Tylko
gdy
czuje
miłość
w
sobie,
mogę
dać
ją
innym
A
ty
zabijasz
ten
płomień
który
i
tak
ledwo
iskrzy
Zapominasz
o
tym
co
dobre
kiedy
widzisz
zyski
Pytasz
jak
żyć
prościej,
nie
pytaj
telewizji
Popatrz
na
ptaki
chwile,
ziemie,
góry
niebo
Te
owady
na
roślinie,
kwiaty,
strumyk
drzewo
Nikt
oprócz
ludzi
nie
pyta
płacząc
po
co
istnieją
Jak
można
żyjąc
szukać
życia,
gubić
radość
z
niego
Chodź
jesteś
jego
częścią,
sam
dokonujesz
zmian
Chodź
mówisz
ze
jest
ciężko,
nie
muszę
myśleć
tak
I
może
myślisz
ze
myśląc
tak
problem
będzie
trwać
Ale
widzisz
to
co
chcesz
widzieć,
i
tak
odbierzesz
świat
Wyłączam
tv
teraz
i
idę
pocieszyć
się
tym
Że
jestem
tu
i
teraz,
robię
to
co
chce
robić
dziś
Tu
wiele
jak
atmosfera,
zmienia
mnie
na
maszyn
opis
Gdzie
nie
jeden
marzy
o
tym,
spróbuj
rozważyć
to
Życie
to
nie
towar
Chodź
są
ludzie
którzy
chcą
Cie
kupić,
to
nie
towar
Jesteś
warty
więcej,
i
nie
musisz
się
chować
Ani
być
w
TV
by
być
kimś,
prowadź,
Boże
prowadź
Życie
to
nie
towar
Chodź
są
ludzie
którzy
chcą
Cie
kupić,
to
nie
towar
Jesteś
warty
więcej,
i
nie
musisz
się
chować
Ani
być
w
TV
by
być
kimś,
prowadź,
Boże
prowadź
Attention! Feel free to leave feedback.