Zbuku - Skurwysyny 2 Lyrics

Lyrics Skurwysyny 2 - Zbuku



Daj mi kartkę długopis, tam ci wszystko opisze
Opowiem ci historie jak hip-hop ratuje życie
Nie wychowały mnie ulice i co mam płakać.
Że nie jestem z ulicy jadąc ulicznie na trackach
Pojade po chłopakach, wiesz byli z ulicy
Rozjebali sie pierwsi charakterni ulicznicy.
Michał te skillsy ćwiczył, uliczna sztuka
Nadal nabita lufa tutaj twórcach THC
Nadal tego ziomka, którego nazywam bratem
Daj tylko kartkę zatem patent mam niezawodny
Bo pierdole koleszko ile zgarne za to drobnych
Czuje że jestem dobry i w morde bede was jebał
Jak jeszcze raz powiecie że Z.B.U.K.U. raper sie sprzedał
Polegam na kolegach, trzeba polegać na kimś
Ten utwór dedykuje jako jedynak dla braci.
(Ref.)
Dragi feim i kariera robie ap bo go kocham
Przez wene tutaj nie śpie jak bym znów, był na prochach
Dobrze znam życie w blokach, na pokaz życie
Lepsze auto, niż sąsiad ma żone ładować w kiche
Siadam przed biurkiem pisze, pisze mam przed oczami
Wiem że gdyby nie rap to handlował bym prochami,
Jesteśmy tacy sami każdy rani każdy kocha
Każdy na swój sposób daje rade na tych blokach
Daj zamiast mica glocka to będe do nich strzelał
kurwe trynkiewicza a potem każdego cwela,
Skurwysynów jest wiele, ale nie wiele potrzeba... (dalej nie moge pisać)




Zbuku - Compilation




Attention! Feel free to leave feedback.