Lyrics Na Lepsze - Zbuku
Kręcę
tym
życiem
#koło_fortuny,
Biorę
mikrofon
i
podrywam
tłumy.
Rozjaśniam
umysł
#oświecenie,
Moje
słowa,
moje
brzmienie.
Wezmę
to,
zmienię,
wymienię
na
lepsze,
Nie
chcę
już
patrzeć,
jak
wszystko
tu
pieprzę.
Wezmę
na
lepsze,
wymienię
sam
siebie,
I
tego
akurat
to
możesz
być
pewien.
Osiągnę
level,
po
nim
kolejny,
Nic
nie
rozwija
mnie
tak,
jak
te
bębny.
Miano
następcy,
spoko
#komplement,
Biorę
bandanę
i
wpadam
na
scenę.
Zrobię
olśnienie
jak
milion
dolarów,
Zarobię
milion
w
tym
pieprzonym
kraju.
Chcesz
coś
- haruj,
z
nieba
nic
nie
ma,
Też
się
wybiłem
ty
głąbie
z
podziemia.
Teraz
się
zmieniam
na
lepsze
- mogę,
Mam
możliwości,
swoją
załogę.
Rozmawiam
z
Bogiem
tu,
zaraz
przed
spaniem,
I
proszę,
by
tylko
obudził
mnie
ranem
Zrobię
śniadanie,
siądę
do
bitu,
Znowu
napiszę
te
teksty,
bez
kitu.
Tytuł
to
tytuł
na
życie,
nie
numer,
Zmienię
to
życie
najlepiej
jak
umiem.
Też
chcę
fortunę...
Zdrowie,
Do
tego
jeszcze
tą
drugą
osobę.
Robię
co
mogę,
by
taka
tu
była,
Wszystko
co
myślę
podaję
ci
w
rymach.
Jakoś
się
trzymam,
co
by
nie
było,
Nie
powinienem,
a
wierzę
w
tą
miłość.
W
ludzi
nie
ilość,
a
jakość
osoby,
Zmienię
na
lepsze,
to
zacznę
od
głowy.
Czasem
jeden
krok
w
tył
to
dwa
kroki
w
przód,
Zmienię
życie
na
lepsze,
nie
będę
czekał
na
cud,
Nie
będę
czekał
aż
Bóg
powie,
że
to
mój
czas,
A
ja
nie
będę
gotowy,
żebym
mógł
spojrzeć
mu
w
twarz.
Czasem
jeden
krok
w
tył
to
dwa
kroki
w
przód,
Zmienię
życie
na
lepsze,
nie
będę
czekał
na
cud,
Nie
będę
czekał
aż
Bóg
powie,
że
to
mój
czas,
A
ja
nie
będę
gotowy,
żebym
mógł
spojrzeć
mu
w
twarz.
To
moja
droga,
jestem
gotowy,
Zostanę
katem
i
zetnę
im
głowy.
Jestem
gotowy
na
łowy
jak
Helsing,
Rapuję
teraz
to
z
ręką
na
piersi.
Zazdrośni
MC
#scena,
Ja
na
legalu
wciągam
podziemia.
Presji
tu
nie
ma
#wena,
Będę
rapował
se
to
do
znudzenia.
Ciągle
się
zmienia,
choć
czasem
jej
nie
mam,
Ta
teraz
pozwala
mi
na
przyspieszenia.
Ominę
schemat,
bawię
się
flowem,
Idę
po
lepsze,
idę
po
swoje.
Myśli
mam
chore,
toksyczne,
Raz
a
na
zawsze
je
z
głowy
wyczyszczę.
Ogarnę
biznes
jak
normalny
człowiek,
I
nie
sprzedam
więcej
już
działki
za
rogiem.
Pogadam
z
Bogiem,
choć
to
nie
pora,
Będę
gotowy
tu
nawet
na
wczoraj.
Ogarnę
zioma,
co
leci
za
grubo,
Choć
sam
wiem,
co
tygryski
najbardziej
lubią.
Mi
srogo
z
wódą,
#elo.!
Sorry
kochanie,
zabrało
mnie
melo.
Jebać
tą
niemoc,
nie
chcę,
Po
prostu
zmienię
to
życie
na
lepsze...
Czasem
jeden
krok
w
tył
to
dwa
kroki
w
przód,
Zmienię
życie
na
lepsze,
nie
będę
czekał
na
cud,
Nie
będę
czekał
aż
Bóg
powie,
że
to
mój
czas,
A
ja
nie
będę
gotowy,
żebym
mógł
spojrzeć
mu
w
twarz.
Czasem
jeden
krok
w
tył
to
dwa
kroki
w
przód,
Zmienię
życie
na
lepsze,
nie
będę
czekał
na
cud,
Nie
będę
czekał
aż
Bóg
powie,
że
to
mój
czas,
A
ja
nie
będę
gotowy,
żebym
mógł
spojrzeć
mu
w
twarz.
Czasem
jeden
krok
w
tył
to
dwa
kroki
w
przód,
Zmienię
życie
na
lepsze,
nie
będę
czekał
na
cud,
Nie
będę
czekał
aż
Bóg
powie,
że
to
mój
czas,
A
ja
nie
będę
gotowy,
żebym
mógł
spojrzeć
mu
w
twarz.
Czasem
jeden
krok
w
tył
to
dwa
kroki
w
przód,
Zmienię
życie
na
lepsze,
nie
będę
czekał
na
cud,
Nie
będę
czekał
aż
Bóg
powie,
że
to
mój
czas,
A
ja
nie
będę
gotowy,
żebym
mógł
spojrzeć
mu
w
twarz.
Album
Compilation
1 Młoda Krew
2 Witam Cię w Polsce
3 Torreador Bitów
4 Chcę żyć
5 Do Końca
6 Rockafeller
7 MVP
8 Na Lepsze
9 Skurwysyny 2
Attention! Feel free to leave feedback.