paroles de chanson YSL - Be Vis
Saint
Laurent
czy
stare
kicksy
Ja
po
prostu
jestem
sobą
Nie
dbam
czy
żurnaliści
będą
pisali
dobre
słowo
Idę
zawsze
swoją
drogą,
padam,
respię
się
na
nowo
(hoo,
hoo)
Młoda
nie
patrz
jak
w
obrazek,
no
bo
takie
jak
ty
znamy
W
klubie
dla
tych
nieciekawych
tylko
jesteście
jak
damy
Swoje
ciało,
żadne
damy,
gra
gitara,
nie
zawracaj
mi,
mi
Dzisiaj
Tarantino
mi
kreuje
myśli
Trochę
nowoczesne
ale
lubię
vintage
Ty
rozumiesz
mój
styl,
mała
Nie
mów
nic
tylko
daj
mi
swoją
hmm,
zaraz
I
wybieraj
co
dziś
jemy
i
pijemy
Sam
w
szkole
czekałem
na
Tetmajera
Dookoła
wiele,
ale
chcę
na
koncie
zera
W
garażu
ma
stać
ten
Rollek
albo
Panamera
Dzwoni
do
mnie
ziomal,
mówi
żebym
wpadł
na
melanż
A
ja
mówię,
ty
no
zaraz
będę
Chyba,
że
się
zmienią
plany
albo
wezmę
cztery
xanny
Albo
cały
wieczór
będę
grał
na
Playce
Wiesz,
że
niezdecydowany
i
leniwy
jestem
Ale
jeśli
czegoś
nie
mam
to
zdobędę
Prędzej,
chodź
tu
do
mnie
i
mi
pokaż
co
najlepsze,
pokaż
co
najlepsze
(yeah)
Suma
różnic
w
nas
jak
Stonesi
i
Beatlesi
Nie
zmieniamy
się
wcale
jak
piątki
i
butelki
Nadal
tylko
z
Tobą
w
deszczu
chcę
ten
Dirty
Dancing
Przeszedłem
wiele
nędzy,
więc
teraz
chcę
pieniędzy
Lubię
Cię
bardziej
niżeli
Kanye
West
lubi
Kanye
West′a
Czasem
dopada
mnie
strach
i
pragnę
Cię
bardziej
od
powietrza
Kartograf
w
umyśle
mówi,
że
mapa
chyba
jest
nie
do
przejścia
Ty
leczysz
te
rany
co
przebiły
kevlar
Ściągaj
YSL,
no
i
siedź
ze
mną
tu
całą
no-o-oc
Odłóżmy
bro-o-oń,
nie
mów
mi
sto-o-op,
odejdzie
zło-o-o
Dalej
popołudnie,
potem
przeleżymy
cały
dzień
Oniryczny
wampir,
no
bo
całe
życie
sen
Naga
prawda
a
nie
Prada,
ściągaj
YSL,
YSL,
YSL,
YSL
Pod
sceną
więcej
pali
niż
ma
Hefner
Pijany
na
hotel
wracam
po
koncercie
Panie
Uber
dowoź
pizzę
jak
najprędzej
Teraz
tylko
to
się
liczy,
a
stare
problemy
- pieprzę
je
Polećmy
gdzieś,
nie
ma,
że
nie
Tylko
teraz,
teraz,
tylko
teraz,
teraz,
tylko
teraz
Lubię
łamanie
konwencji
Z
ziomalami
palę
sensi
Moja
niunia
nie
jak
Stevie
ale
Channel
Budzi
buziakiem
o
czwartej
nad
ranem
Chyba
na
śniadanie
będzie
główne
danie
Później
w
planie
całodniowe
zamulanie
Pełna
szafa
ale
najlepiej
w
piżamie,
najlepiej
w
piżamie
Na
rozpęd
czarna
kawa
czy
latte
macchiato
Nie
nadążam
za
tym
światem
Ale
kto
mnie
w
tym
zrozumie
tak
jak
ty,
mała?
Widzę
węże,
które
wiją
się
i
syczą
Mamy
w
poważaniu
czy
nas
kochają
czy
nienawidzą
Oni
chcieli
być
na
czasie,
a
kładą
rękę
na
sikor
Co
się
z
maską,
a
nie
zawsze
z
dobrą
miną
Byli
chwilę,
ale
słuch
po
nich
zaginął
Ta
gra
weryfikuje
Cię
bardzo
szybko
Zawsze
zgodny
z
sumieniem
no
i
familią
A
najbardziej
w
końcu
muszę
tutaj
być
Tej
kobiety
nie
zamienię
na
inną
Nie
patrzę
nawet
na
te
modelki
Bujam
klubem
no
i
bujam
ulicą
Skoro
z
niej
wyrwałem
te
swoje
sny
Powoli
przestaję
być
incognito
Ale
git,
ale
git,
ale
git
Suma
różnic
w
nas
jak
Stonesi
i
Beatlesi
Nie
zmieniamy
się
wcale
jak
piątki
i
butelki
Nadal
tylko
z
Tobą
w
deszczu
chcę
ten
Dirty
Dancing
Przeszedłem
wiele
nędzy,
więc
teraz
chcę
pieniędzy
Lubię
Cię
bardziej
niżeli
Kanye
West
lubi
Kanye
West'a
Czasem
dopada
mnie
strach
i
pragnę
Cię
bardziej
od
powietrza
Kartograf
w
umyśle
mówi,
że
mapa
chyba
jest
nie
do
przejścia
Ty
leczysz
te
rany
co
przebiły
kevlar
Ściągaj
YSL,
no
i
siedź
ze
mną
tu
całą
no-o-oc
Odłóżmy
bro-o-oń,
nie
mów
mi
sto-o-op,
odejdzie
zło-o-o
Dalej
popołudnie,
potem
przeleżymy
cały
dzień
Oniryczny
wampir,
no
bo
całe
życie
sen
Naga
prawda
a
nie
Prada,
ściągaj
YSL,
YSL,
YSL,
YSL
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.