paroles de chanson narcyz w klubie - Chivas
Czuję
się
w
połowie
niedobrze,
oh
Dopiero
zrobiłem
jej
dobrze
Wracam
do
domu,
bo
zarywam
drugą
nockę
I
tak
umieram,
no
to
po
co
mi
ten
pośpiech
wtedy?
Po
nowym
roku
będę
kimś
i
Zrobię
głupie
rzeczy,
by
zapomnieć
o
tym
wszystkim
Nie
wpadnę
w
płacz
i
nie
będę
więcej
krzywdzić
Bla,
bla,
bla,
bla,
ej
W
oczy
zajrzyj,
weź,
no
i
zobacz
kto
w
nich
jest
To
dziewczyna
z
parasolem,
bo
poprzednio
padał
deszcz
(Czemu
nie
płaczesz?)
W
tych
oczach
nie
ma
łez,
łezki
i
już
tu
nie
będzie
jej
To,
co
ujrzą,
pierdolone,
to
zmieniają
w
pleśń
W
dłoni
masz
kwiatki,
w
dłoni
masz
narcyz
Weź
mnie
ogarnij,
bo
dobrze
mnie
znasz
Wyrosłem
w
twoim
ogródku
wtеdy
(że
narcyz)
A
tam
chciałaś
mnie
zakopać
kiedyś
(jеj
narcyz)
W
dłoni
masz
kwiatki,
to
wchodzi
jak
narcyz
w
klubie
To
boli
jak
karki,
to
boli
jak
zdarte
struny
Bo
nie
umiem
tańczyć,
tym
bardziej
w
tłumie
Prawie
miałem
je
w
garści,
prawie
zostałem
jebanym
durniem
Jestem
w
tym
mistrzem,
stary
Ciąg
nieszczęśliwych
zdarzeń
Dobrze,
że
nie
znasz
prawdy
Choć
mam
kontakty
szklane
W
oczy
zajrzyj,
weź,
no
i
zobacz
kto
w
nich
jest
To
dziewczyna
z
parasolem,
bo
poprzednio
padał
deszcz
(Czemu
nie
płaczesz?)
W
tych
oczach
nie
ma
łez,
łezki
i
już
tu
nie
będzie
jej
To,
co
ujrzą,
pierdolone,
to
zmieniają
w
pleśń
W
dłoni
masz
kwiatki,
w
dłoni
masz
narcyz
Weź
mnie
ogarnij,
bo
dobrze
mnie
znasz
Wyrosłem
w
Twoim
ogródku
wtedy
(że
narcyz)
A
tam
chciałaś
mnie
zakopać
kiedyś
(jej
narcyz)
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.