paroles de chanson Arogant - Fokus
Zostałem
raperem,
serio
kurwa,
zostałem
raperem
I
czasu
mam
dużo,
i
czasu
mam
jednocześnie
niewiele
Byłem
czegoś
pionierem,
chodziło
o
idee
Nie
myślałem
portfelem,
zakończę
karierę,
gdy
osiągnę
cele
Jestem
zwykłym
chłopakiem,
który
dostał
tak
wiele
Ale
też
jestem
człowiekiem-skurwielem
i
noszę
w
sobie
chimerę
Zarzygałem
wszystkie
hotele
i
wyruchałem
każdą
gazelę
I
najebałem
się
z
personelem,
i
obudziłem
się
w
niedzielę
z
zerem
Na
bakier
z
tematem,
zaraz
wystrzelę
i
krew
się
poleje
Robię
papier
na
rapie,
siwieje,
gdy
widzę,
co
się
tu
dzieje
Zrobię
terapię
z
tym
rakiem
skalpelem,
zanim
wyłysieję
Mówią,
że
widzą
we
mnie
jedyną
nadzieje
Zatem
smok
ogniem
zieje,
motherfucker
Pojadę
was
wszystkich
albo
oszaleję
i
taki
mam
zamiar
Będą
lecieć
pociski,
dostaniecie
środkowy
palec
w
zamian
Wypiłem
ocean
whisky,
ale
co
nieco
ogarniam
(Bo)
Bo
gdy
wchodzę
na
bit
Skill
zmusza
twój
wzrok
do
zamiatania
szmato
I
jeszcze
ci
napluje
do
miski,
bo
wkurwia
mnie
każdy
twój
atom
Jesteś
nikim
mi
bliskim
i
przynosisz
wstyd
tym
swoim
trapom
Disco
polo
amator,
zresztą
nie
warto
Jestem
tutaj
po
hajs
jak
Eis
i
nie
bardzo
będę
się
z
nimi
układał
Gardząc
mam
tego
na
kanistry,
mogę
cię
zniszczyć
i
spalić
z
chatą
Jestem
z
czasów
Molesty
Mistic,
w
smartfonie
masz
kalkulator
I
gdy
takie
jak
ty
pizdy
wchodzą
na
listy,
to
pytam
się:
"Za
co?"
Bo
styl
był
kiedyś
czysty.
Masz
problem?
Jestem
Fokus
z
Kato
Podpięty
pod
respirator,
dziewiąty
dystrykt
Kiepskich
MC′s
eliminator,
robię
im
blitzkrieg
Płaczą,
kiedy
wkładam
im
chuja
w
cycki
i
wykładam
chuja
na
to
Bo
co
cię
nie
zabije,
lewy
prosty,
suko,
aport
Nie
potrzebuję
nikogo,
do
tego
nie
trzeba
nikogo
innego
Ani
żadnego
logo,
ani
góry
białego,
wystarczy
mi
ego
I
cała
ta
scena
będzie
powiewała
białą
flagą
Bo
już
nie
ma
niczego
pewnego
Powiedz
kolegom,
że
obudził
się
dragon
Król
jest
nagi
już
za
długo
Leci
grubo,
a
z
ryja
mu
wali
wódą
Gnój
się
skuł
i
pluł
obłudą
Wiało
nudą,
a
do
uszu
sączył
muł
Nikt
nie
słucha
twoich
głupot
Idź
się
utop,
dupy
nie
odliżesz,
suko
Twoje
kłamstwa
wielki
chuj
Hipokryto
uderz
w
stół,
a
on
złamie
się
na
pół
Mam
klucze
do
fury,
do
chaty,
telefon
i
kartę
Oczy
otwarte,
spojrzenie
harde,
pięści
twarde,
uczucia
martwe
Wkurwiony
z
natury,
lecę
z
grubej
rury
i
z
fartem
Uwierz
mi,
nie
chcesz
tutaj
wichury
Bo
polecą
wióry
i
nie
mówię
żartem
Wywrócę
do
góry
nogami
ten
burdel
i
wyrzucę
z
okna
na
parter
Mam
zero
kultury
dla
braku
kultury,
wy
szczury,
i
przejmuje
wartę
Cały
ten
hip-hop
poszedł
na
marne
i
mam
rozdarte
serce
Bo
mam
kominiarkę,
nóż
na
ich
gardle
i
tracę
inercję
Bo
trzeba
było
iść
w
komercję,
a
nie
w
zaparte,
że
robię
coś
więcej
Bo
te
głupie
kurwy
nie
wiedzą
nawet,
o
co
chodzi
w
piosence
I
trzymam
dalej
nóż
w
ręce
I
krzycząc:
"eviva
l'arte",
budzę
w
sobie
mordercę
Masz
problem?
Ustaw
się
w
kolejce
Trzydzieści
dziewięć
obrotów,
sto
pięćdziesiąt
sześć
pór
roku
Zero
doskoku
dla
kotów,
młodych
wilków
i
starych
kojotów
Fokus,
z
krainy
smoków,
giną
od
skrzydeł
łopotu
skurwysyny
Nie
potrzebuję
ich
ani
hip-hopu,
mam
rymy
Jedyny,
zobaczymy,
się
spotkamy
Pomyślimy
albo
chuj,
nie
pogadamy
Czas
stracimy,
zatańczymy?
Lubię
tany
Na
starcie
wygrany,
siema
Fokus-hanys
A
ten
najbardziej
prawdziwy,
to
ten
najbardziej
fałszywy
Nie
będę
wymieniał
z
ksywy
ziomali,
przyłóż
do
skali
tych
nadgorliwych
To
nie
pejoratywy,
widziały
me
oczy
na
żywo
te
dziwy
I
tak
się
powoli
to
toczy,
że
będą
kochali
cię,
ale
na
niby
To
już
jest
koniec
i
chuj
wam,
hi
& bye!
Skończyło
się
kurwa
Idę
za
mur,
bo
widzę
w
absurdach
tonącego
jednego
z
drugim
mistrza
Nie
zegnę
kolana
dla
gówna
w
koronie,
urwę,
ile
mogę
urwać
Zejdę
ze
sceny
jak
Deny,
niszcząc
przystań,
pozostawiając
zgliszcza
Król
jest
nagi
już
za
długo
Leci
grubo,
a
z
ryja
mu
wali
wódą
Gnój
się
skuł
i
pluł
obłudą
Wiało
nudą,
a
do
uszu
sączył
muł
Nikt
nie
słucha
twoich
głupot
Idź
się
utop,
dupy
nie
odliżesz,
suko
Twoje
kłamstwa
wielki
chuj
Hipokryto
uderz
w
stół,
a
on
złamie
się
na
pół
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.