paroles de chanson Ballada O Ubocznych Skutkach Alkoholizmu - Jacek Kaczmarski
Siedziałem
w
barze
jakiejś
git
organizacji
I
zamówiłem
już
na
obiad
dwa
kotlety,
Przysiadł
się
facet
i
już
siedział
do
kolacji
I
zdążył
ze
mną
zaprzyjaźnić
się
- niestety.
Gdzieś
koło
piątej
wnieśli
pierwsze
alkohole,
Dziesięć
po
szóstej
bruderszaftaśmy
wypili,
A
potem
Vermouth
Istra
Burgund
i
Beaujolais,
Iśmy
na
cięższe
się
paliwo
przerzucili.
Rozmowa
z
wódek
zeszła
wnet
na
politykę.
Przy
czystej
- czystąśmy
krytykę
prowadzili,
Zahaczyliśmy
takoż
o
metafizykę,
A
potem
to
już
żeśmy
tylko
pili.
Gdzieś
tak
w
połowie
tej
wykwintnej
konwersacji,
Gdy
po
szampanie
słodkim
kończyliśmy
winiak
Zapis
się
skończył
i
urwała
perforacja
I
co
tu
gadać
wiele
schlałem
się
jak
świnia.
Kiedym
się
ocknął
to
siedziałem
w
ciemnej
celi,
Nade
mną
schylał
się
przyjaciel
od
kieliszka,
O
mej
krytyce
ci
co
chcieli
to
wiedzieli,
A
w
jego
ręku
tkwiła
długa
biała
kiszka.
On
spisał
wszystko
co
mówiłem
wtedy
w
barze
I
uzupełnił
tu
i
tam
ozdobnym
słowem
I
protokołem
tym
pomachał
mi
przed
twarzą
Kazał
podpisać.
Ręką
trzymał
mnie
za
głowę.
Gdym
nie
podpisał,
chciał
już
ze
mnie
zrobić
kaszę
I
pomyślałem
ja
że
przyszła
na
mnie
pora;
Gdym
go
majorem
mym
znajomym
chciał
postraszyć
-
On
raz
mnie
w
mordę
mówiąc
- ja
ci
dam
majora!
Lecz
to
co
było
to
wstęp
tylko,
to
przygrywka.
Bóg
jeden
wie
ile
wycisnął
krwi
i
potu.
Gdym
już
wyglądał
cały
jak
wpół
zgniła
śliwka
To
usłyszałem
jak
powiedział
- gotów!
Za
słowa
mnie
skazali
na
dożywocie
Bom
rząd
i
organ
bezpieczeństwa
zbyt
obraził,
Wsadzili
do
więzienia
mnie
i
po
kłopocie
Raz
dziennie
na
dziedziniec
żem
na
spacer
łaził.
Trzy
razy
na
dzień
jadłem
zupę,
chleb
z
cebulą,
Chleb
kradłem,
więc
codziennie
ktoś
przeze
mnie
pościł.
W
tym
samym
czasie
rząd,
co
był
nade
mną
górą
-
To
samo
robił
z
resztą
ludzi
na
wolności.
Po
kilku
latach
wreszcie
komuś
się
znudziło,
A
u
nas
słowo
"dosyć"
zaraz
w
czyn
obrasta.
Czego
rząd
nie
dał
- wzięto
sobie
siłą
Zmieniono
w
końcu
calusieńki
rząd
i
basta.
A
nowe
władze
protokoły
me
przejrzały
Natychmiastowe
zarządziły
wypuszczenie,
A
gdym
wychodził
posypały
się
pochwały
I
na
mą
cześć
wspaniałe
przemówienia.
I
żyję
teraz
tu
samotny
bez
nadziei
Ja
obywatel
dziś
powszechnie
szanowany
Za
wielkie
słowa
w
obronie
mych
idei,
Którem
wygłosił,
gdym
w
pestkę
był
zalany.
![Jacek Kaczmarski - Bankiet](https://pic.Lyrhub.com/img/2/w/9/z/clc0yxz9w2.jpg)
1 Hymn Wieczoru Kawalerskiego, Czyli Żale Polonistycznych Degeneratów
2 Spotkanie W Porcie
3 Ballada O Ubocznych Skutkach Alkoholizmu
4 Wydarzenie w knajpie
5 Rondo
6 Limeryki O Narodach
7 Bankiet
8 Cień
9 Pijak
10 Pijany Poeta
11 Baranek
12 Inżynierowie z Petrobudowy
13 Bar Kreślarzy
14 Celina
15 Świadectwo
16 Piosenka żebracza
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.