paroles de chanson Wariacje dla Grażynki - Jacek Kaczmarski
Spójrz
na
ten
asfaltowy
pazur
co
topi
niebo
z
celofanu!
Huczący
lej
sprężonych
gazów
wytryska
z
niewidocznych
kranów!
Płonący
tiul
falami
dwiema
niknąc
odsłania
Czerni
odlew
A
tam
jest
Otchłań
w
której
nie
ma
miejsca
na
jeden
ludzki
oddech...
Komórkom
tkankom
plastrom
miodu
żyłkom
na
liściu
pajęczynom
Wszystkim
strukturom
kryształowym
w
sposób
ten
sam
i
żyć
i
ginąć!
Każde
poczuje
unerwienie
ten
ból
na
wskroś
duszności
atak
Gdy
się
rozłazi
ciało
ziemi
pod
czarnym
palcem
antyświata!
Za
tą
zasłoną
która
płonie
Uparcie
żyliśmy
Owady
Wierzące
w
trajektorie
komet
W
siebie
w
pomyślne
gwiazd
układy
Teraz
ten
paluch
nas
rozdusi
Jak
wszy
schwytane
w
światła
smudze
I
gwiazd
posypią
się
okruchy
By
schnąć
na
proch
w
tej
centryfudze
W
tym
wirze
my
już
proch
znikomy
skorupki
krabów
planet
jajek
Ziemia
porosła
w
nocny
płomyk
jaki
przeważnie
próchno
daje
Krążymy
w
osypisku
gwiazd
Dwa
niewidoczne
ziarnka
soli
I
ginie
świat
A
nas
a
nas
Tych
kilka
małych
miejsc
Wciąż
boli
Album
Muzeum
1 Szturm
2 Stańczyk
3 Rejtan, czyli raport ambasadora
4 Wieszanie zdrajców
5 Pikieta powstańcza
6 Somosierra
7 Zesłanie studentów
8 Zatruta studnia
9 Wigilia na Syberii
10 Powrót z Syberii
11 Wiosna 1905
12 Autoportret Witkacego
13 Rozstrzelanie
14 Birkenau
15 Czerwony autobus
16 Osły i ludzie
17 Kanapka z człowiekiem
18 Wariacje dla Grażynki
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.