paroles de chanson Franek - Maryla Rodowicz
Ja
tu
robię
w
tej
tancbudzie
za
barmankę
I
się
nudzę,
ale
jakoś
nigdy
z
Frankiem
Witaj
bracie,
agregacie,
jest
możliwe,
że
go
znacie
Tego
zwierza,
straszliwego
nietoperza
W
tej
tancbudzie
robi
na
etacie
sępa
Tyle
jego
co
wymęczy
i
wystęka
A
za
Frankiem
cztery
fanki
z
okolicznej
budowlanki
Pierze
jeżą
i
co
powie
to
mu
wierzą
Franek
to
jest
szatan,
Franek
to
jest
szatan
Pół
Belmonda,
pół
wielbłąda,
made
in
Japan
Ekstra
klasa,
brat
cioteczny
Savalasa
Czyli
krótko
w
wielkim
jaju
małe
żółtko
Dla
piszczących
małolatek
mistrz
karate
Napędzany
prądotwórczym
agregatem
Kiedy
zacznie
ćwiczyć
pady
to
ze
śmiechu
mam
zajady
A
przy
rzutach
to
już
można
umrzeć
w
butach
On
tekuonda
uczył
się
od
Jamesa
Bonda
Coś
przypadkiem
w
dekaefie
raz
podglądał
Finezyjne
ciosy
Klosa,
małym
palcem
w
dziurkę
nosa
A
po
cherry
zna
jedynie
pad
na
plery
Franek
to
jest
szatan...
Kiedy
Franio
da
już
bardzo
ostrą
banię
Wtedy
trzeba
troszkę
ostrzej
mówić
z
Franiem
A
jak
się
wykaże
Franek
to
i
bilet
na
poranek
Oraz
krówkę
i
miętową
balonówkę
Jak
po
sobie
Franek
ładnie
pozamiata
Bo
mu
nie
dam
więcej
grać
na
automatach
A
jak
Franek
nie
posprząta
to
postawie
go
do
kąta
Huknę
w
głowę
i
zabiorę
kieszonkowe
Franek
to
jest
szatan.
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.