paroles de chanson Zadyma - Maryla Rodowicz
Stłumiony
gwar,
w
hotelu
bar
Na
skraju
miasta
w
środku
zimy
Pijany
w
sztok
trąca
mnie
w
bok
"Maleńka,
może
zatańczymy?"
Ja
pełen
szyk.
Za
łykiem
łyk
Ze
szklanki,
którą
w
ręku
trzymam
Ale
już
wiem:
przerwany
sen
I
zaraz
będzie
tu
zadyma
Więc
najpierw
mierzę
go
spojrzeniem
Które
w
powietrzu
wolno
płynie
A
potem
rzucam
od
niechcenia
Rym
przeczytany
w
magazynie
Jeżeli
z
seksem
masz
problemy
Pod
wodą
przepłyń
trzy
baseny
Lub
zorganizuj
jakiś
przemyt
Bo
teraz
dobry
na
to
czas
I
już
niedługo
się
dowiemy
Że
na
twą
głowę
nie
ma
ceny
Gościu
w
berecie
bez
anteny
Wzorcu
dla
naszych
szarych
mas
Rodzinny
kraj
to
przecież
raj
Gdzie
manna
sama
leci
z
nieba
I
szumi
gaj,
i
wszystko
naj
I
nic
do
szczęścia
nie
potrzeba
Ale
gdy
noc
- na
głowę
koc
Naciągam
i
kurczowo
trzymam
Bo
w
ciszy
krzyk
i
człowiek
znikł
Kolejna
była
gdzieś
zadyma
Więc
przypomnijcie
sobie
nieraz
Pośrodku
rzeki,
która
płynie
Gdy
ból
istnienia
wam
doskwiera
Rym
przeczytany
w
magazynie
Jeżeli
z
seksem
masz
problemy
Pod
wodą
przepłyń
trzy
baseny
Lub
zorganizuj
jakiś
przemyt
Bo
teraz
dobry
na
to
czas
I
już
niedługo
się
dowiemy
Że
na
twą
głowę
nie
ma
ceny
Gościu
w
berecie
bez
anteny
Wzorcu
dla
naszych
szarych
mas
Jeżeli
z
seksem
masz
problemy
Pod
wodą
przepłyń
trzy
baseny
Lub
zorganizuj
jakiś
przemyt
Bo
teraz
dobry
na
to
czas
I
już
niedługo
się
dowiemy
Że
na
twą
głowę
nie
ma
ceny
Gościu
w
berecie
bez
anteny
Wzorcu
dla
naszych
szarych
mas
Jeżeli
z
seksem
masz
problemy
Pod
wodą
przepłyń
trzy
baseny
Lub
zorganizuj
jakiś
przemyt
Bo
teraz
dobry
na
to
czas
I
już
niedługo
się
dowiemy
Że
na
twą
głowę
nie
ma
ceny
Gościu
w
berecie
bez
anteny
Wzorcu
dla
naszych
szarych
mas
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.